Giuseppe Englaro od dziesięciu lat walczy o prawo do odłączenia córki od respiratora i sondy. W tej głośnej we Włoszech sprawie zapadło już sześć wyroków. Ostatni, ostateczny – po myśli ojca – wydał sąd apelacyjny w lipcu.

Kwestionując nieodwracalność stanu Eluany, Prokuratura Generalna zaskarżyła jednak tę decyzję do sądu kasacyjnego, co wstrzymało wykonanie wyroku. Parlament interpelowany, czy sąd jest organem kompetentnym do wyrokowania w tej sprawie, umył ręce i zlecił pochylenie się nad problemem sądowi konstytucyjnemu. Ten nie wydał jeszcze orzeczenia. Eluana przebywa w prowadzonym przez zakonnice domu opieki w Lecco w Lombardii. Jej ojciec, który zwrócił się do lokalnych władz służby zdrowia o wykonanie wyroku sądu apelacyjnego, wczoraj otrzymał negatywną odpowiedź. Dyrektor generalny Carlo Lucchino tłumaczył, że „personel medyczny nie może przerwać sztucznego odżywiania i oddychania Eluany, bo byłoby to sprzeczne z jego obowiązkami”. Gubernator Lombardii Roberto Formigioni stwierdził, że nie pozwala na to kodeks deontologiczny. Oznacza to, że jeśli Eluana zostanie odłączona od aparatury, to na pewno nie stanie się to w Lombardii.

Decyzję władz pochwalił watykański minister zdrowia kardynał Javier Lorenzo Barragan: „Całkowicie się zgadzam. Zapewnienie sztucznego odżywiania i oddychania to nie uporczywa terapia, ale coś, czego każdej osobie potrzeba do życia” – powiedział, dodając, że odłączenie Eluany od aparatury byłoby morderstwem.

Do zawiłości prawnych doszła kolejna: czy władze regionu, powołując się na kodeks etyczny, mogą nie wykonać wyroku sądu? Jeśli chodzi o lekarzy i personel medyczny, podobnie jak w przypadku aborcji, mogą z powodów etycznych odmówić współpracy.