Do zdarzenia doszło podczas szczytu G8 w Genui w 2001 r. Od tamtej pory zabity Carlo Giuliani stał się ikoną włoskiej lewicy i antyglobalistów, a także symboliczną ofiarą opresyjnego państwa włoskiego.
Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał jednak, że policjant, który go zastrzelił, działał w obronie własnej. Równocześnie zasądził na rzecz rodziców i siostry Carla 40 tys. euro odszkodowania, ponieważ uznał środki bezpieczeństwa podjęte przez włoskie władze w Genui za niewystarczające. Podkreślił, że między śmiercią ofiary a błędami włoskich służb bezpieczeństwa nie było bezpośredniego związku.
[srodtytul]Z gaśnicą na policjanta[/srodtytul]
Tragedia wydarzyła się o 17.30 20 lipca, w drugi dzień szczytu. Zaatakowani przez demonstrantów policjanci wycofywali się, ale osłaniający ich land rover utknął między murem a pojemnikiem na śmieci. Na wykonanym wówczas zdjęciu widać, jak jeden z demonstrantów wybija boczną szybę samochodu deską, a inny (Giuliani) w kominiarce chce z tyłu samochodu zaatakować gaśnicą policjanta z pistoletem w ręku. Wówczas policjant oddał dwa strzały. Jedna z kul ugodziła Carla w policzek.
Byłem wówczas w Genui. Obrady toczyły się na luksusowym statku zacumowanym w porcie, do którego dostępu bronił pięciometrowy metalowy mur, uzbrojeni po zęby żołnierze i wozy pancerne.