Paolo Pigni, szef katolickiej Fondazione Sacra Famiglia (Fundacji Świętej Rodziny) w Mediolanie ujawnił, że Silvio Berlusconi w ramach prac społecznych wyznaczonych mu przez sąd jako karę za nadużycia finansowe i przekupstwo będzie pracować w jednym z zakładów należących do tej instytucji. Ma opiekować się pacjentami z demencją, jednak został odsunięty od zajęć typu zabawowego i rozrywek. Mają mu zostać przydzielone jedynie proste prace porządkowe i obsługa pensjonariuszy.
77-letni Berlusconi z powodu swojego wieku uniknął kary faktycznego więzienia, co umożliwi mu „w wolnym czasie" działalność polityczną (sąd nie wydał takiego zakazu). W ostatnich dniach pojawił się już na ekranach telewizorów przekonując Włochów do kandydatów swojej partii Forza Italia w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Dyrektor Pigni stwierdził jednak, że w miejscu wykonywania nałożonych przez sąd obowiązków były premier traktowany będzie tak jak każdy inny szeregowy pracownik, a o prowadzeniu jakiejkolwiek aktywności politycznej nie może być nawet mowy.
Berlusconi w swoim stylu zdążył już skrytykować nałożoną na niego karę. Stwierdził, że ośmiesza ona zarówno jego samego jak i całe państwo włoskie. Został jednak szybko ostrzeżony, że podobne komentarze mogą skończyć się zamianą kary na areszt domowy, co będzie automatycznie oznaczało koniec uprawiania polityki.