Hillary Clinton, która krytykuje Baracka Obamę między innymi za gotowość spotkania się z przywódcami wrogich Ameryce krajów, takimi jak prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad czy nowy lider Kuby Raul Castro, ma niespodziewanego sprzymierzeńca.
Pozostający dotąd na uboczu kampanii George W. Bush ostro skrytykował stanowisko Obamy. – Decyzja o podjęciu rozmów z niektórymi postaciami międzynarodowej sceny politycznej byłaby kontrproduktywna. Mogłaby zniechęcić reformatorów w ich krajach i wysłać fatalne sygnały sojusznikom – oświadczył Bush. W ten sposób prezydent dołączył do rosnącego chóru przeciwników Obamy, którzy zarzucają mu brak doświadczenia w polityce międzynarodowej.
Obama wyjaśnia, że podjąłby się takiego spotkania „tylko po gruntownym przygotowaniu dyplomatycznym” i że podczas szczytu jasno powiedziałby Ahmadineżadowi, że irański program nuklearny, sponsorowanie Hezbollahu i Hamasu oraz antyizraelska retoryka są nie do przyjęcia.
Wielu rywali próbuje jednak przekonać opinię publiczną, że senator z Illinois to niechętny Żydom kryptomuzułmanin. Otwierając wtorkowy wiec wyborczy Johna McCaina w Ohio, prawicowy publicysta Bill Cunningham trzykrotnie z naciskiem wymienił drugie imię Obamy (Hussein), dodając, że Obama „najchętniej wsiadłby na konia u boku Hezbollahu”. McCain szybko odciął się od uwag swego współpracownika i zerwał współpracę z nim, ale część prawicy podjęła zasygnalizowaną przez Cunninghama linię ataku.Kierownictwo Partii Republikańskiej w stanie Tennessee opublikowało np. odezwę krytykującą Baracka Husseina Obamę za wrogość wobec Izraela. – Czas wreszcie wyjaśnić, jakie naprawdę stanowisko ma Obama w kluczowych kwestiach, takich jak bezpieczeństwo narodowe czy bezpieczeństwo Izraela – oświadczyła przewodnicząca partii w Tennessee Robin Smith.
Prawica – śladem pani Clinton – nagłaśnia też poparcie, jakiego udzielił Obamie Louis Farrakhan, lider murzyńskich muzułmanów w USA, znany z antysemickiej polityki. Jak donosi „Newsweek”, trwa też zakulisowa ofensywa przeciw Obamie w środowisku żydowskim. Według tygodnika podczas niedawnego spotkania z przywódcami organizacji żydowskich w USA pani Clinton przekonywała rozmówców, że jej rywal nie jest tak jak ona zaangażowany po stronie Izraela, o czym jej zdaniem mają świadczyć jego związki ze Zbigniewem Brzezińskim. Były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego nie jest formalnie związany z kampanią Obamy, ale służy mu radą. Część środowisk żydowskich ma Brzezińskiemu za złe, że poparł autorów głośnej książki o wpływie izraelskiego lobby na politykę USA.