Panie mają stanowić 40 procent wszystkich członków zarządów. Tak dyktuje prawo, które dotyczy 487 dużych, prywatnych spółek akcyjnych. Ale dopiero w grudniu wiele firm opanowała prawdziwa gorączka. Na gwałt zatrudniają kobiety, bo czas na wprowadzenie przepisów w życie mają tylko do najbliższego poniedziałku.– Jeśli tego nie zrobią, muszą liczyć się z sankcjami. Zgodnie z prawem karą jest zamknięcie firmy – mówi „Rz” Marit Hoelz Center for Corporate Diversity, organizacji nadzorującej parytety w korporacjach. Jej zdaniem do piątku 28 grudnia80 proc. firm sprostało nowemu wyzwaniu. – W zarządach zasiada już 35 – 36 procent kobiet – tłumaczy.
Norwegia to pierwsze państwo w Europie, które wprowadziło takie prawo. „Rząd uważa je za ważny krok na drodze do zapewniania równości płci, sprawiedliwszego społeczeństwa i bardziej sprawiedliwego podziału władzy” – tak decyzję o wprowadzeniu przepisów argumentowało Ministerstwo ds. Dzieci i Równości.Na stronach internetowych ministerstwa pojawiły się wytyczne. „Jeśli zarząd składa się z 4 – 5 członków, każda płeć powinna mieć przynajmniej po dwóch reprezentantów“ – czytamy. Dalej znajdują się dokładne wyliczenia dla zarządów sześcioosobowych, dziewięcioosobowych i większych. Dostosowała się do nich m.in. firma przetwórstwa rybnego Aker Seafoods ASA. W trzyosobowym zarządzie jest jedna kobieta.
– To czyste szaleństwo. Nie chcemy kobiety w zarządzie tylko dlatego, że jest kobietą. Członek zarządu musi mieć kompetencje, doświadczenie i dobrze znać firmę. Nie może być dobrym członkiem tylko z powodu płci – przekonuje „Rz” Knut Nequest, dyrektor ekonomiczny koncernu medialnego Hegnar Media. Martwi się, skąd wziąć nagle tyle kobiet-menadżerów? W jego firmie nie ma żadnej kobiety w zarządzie. – Nie podoba mi się pomysł, by najważniejsze gremium w firmie wybierać na podstawie nakazu rządu – dodaje oburzony.
Ale nowe regulacje mają też zwolenników, i to nie tylko wśród kobiet. – Mnóstwo pań ma doświadczenie i odpowiednie kwalifikacje, nawet do tego, by stanąć na czele zarządu. Ilu mężczyzn na tym stanowisku źle wykonuje swoją pracę? – mówi „Rz” Dag Birg z norweskiego Stowarzyszenia Przetwórstwa Rybnego. Ubolewa, że małe firmy z jego branży nie zostały objęte nowym prawem. – Kobiety dotychczas były dyskryminowane. Teraz to się zmieni – przekonuje.
Już dziś w norweskich zarządach zasiada stosunkowo najwięcej kobiet (ok. 35 proc.). Na drugim miejscu są Szwecja i USA z 15 proc. Wielka Brytania ma 11 proc.