Jak poinformował na portalu CathNews szef Katolickiej Misji w Pakistanie brat Mario Rodrigues, antychrześcijańska akcja w Karaczi zaczęła się przed kilkoma tygodniami. Na murach kościołów pojawiły się hasła w stylu „Niech żyje Taliban”, „Niech żyje al Kaida”. Potem bojówkarze zaczęli palić egzemplarze Biblii i grozić chrześcijanom śmiercią, jeśli nie porzucą wiary.
Gdy na przedmieściach Karaczi chrześcijanie usunęli z kościołów islamskie napisy, talibowie zrealizowali swoje groźby. Grupa 35 – 40 mężczyzn uzbrojonych w karabiny AK47 i pistolety wtargnęła na teren osiedla zamieszkanego przez wspólnotę chrześcijańską. Bojówkarze spędzili ludzi w jedno miejsce. Szef talibów oznajmił chrześcijanom, że zostaną ukarani.
„Wy, niewierni, musicie nawrócić się na islam albo umrzeć. Dlaczego wymazaliście ostrzeżenia, które napisaliśmy na waszych kościołach i domach? Jak śmiecie występować przeciwko Talibanowi?” – mówił lider bojówki, cytowany przez gazetę „Pakistan Post”.
Talibowie wybrali następnie z tłumu dwie osoby i rozstrzelali je. Potem doszczętnie spalili sześć domów i kościół. Bojówkarze bili kobiety. W za-męcie postrzelili w głowę 11-latka, który zmarł po odwiezieniu do szpitala. Wiele osób zostało rannych.
Emmanuel Jusaf Mani z Pakistańskiej Konferencji Biskupów prosił wiernych o nieodpowiadanie przemocą na przemoc. Misja Katolicka informuje, że wierni w Karaczi są tak zastraszeni, iż wielu nie wychodzi z domów. W całym Pakistanie żyje blisko dwa miliony chrześcijan różnych wyznań na 165 mln mieszkańców.