Wiem, że Rosja jest przeciwna planowanej konfiguracji systemu obrony antyrakietowej w Europie. Powiedziałem jasno, że ten system ma służyć zapobieganiu możliwemu atakowi ze strony Iranu i nie ma nic wspólnego z Rosją – tłumaczył prezydent USA. Dodał, że chce współpracować z Rosją nad obroną antyrakietową, która „sprawi, że wszyscy będziemy bezpieczniejsi”. Zdaniem rosyjskiego publicysty Iwana Prieobrażeńskiego w sprawie tarczy nic się jednak nie zmieniło. – Rosja jest usatysfakcjonowana, że USA będą z nią na ten temat rozmawiać. A Obama obiecał, że na razie nie będzie mówił o konkretnych terminach budowy – tłumaczy „Rz”.
Podobnie słowa Obamy komentuje wiceszef BBN i były wiceszef MSZ Witold Waszczykowski. – Oczywiście, jeśli udałoby się wyperswadować Iranowi i Korei Północnej zaniechanie programów rakietowych i nuklearnych, to nie tylko tarcza w Polsce i w Czechach byłaby niepotrzebna. Można by też zdemontować instalacje w USA, a okręty AEGIS przekazać na złom. To jednak nierealne, nawet jeśli Rosja bardzo chciałaby współpracować w tej sprawie z USA – przekonuje Waszczykowski w rozmowie z „Rz”. – Obama powiedział Rosjanom, że Amerykanie mogą z nimi współpracować w sprawie obrony antyrakietowej, ale mniej więcej to samo mówił im też Bush – dodaje.
Być może dlatego szef dyplomacji Rosji Siergiej Ławrow podkreślił dziś, że jeśli Amerykanie podejmą decyzję o budowie tarczy o globalnym zasięgu, to postawią pod znakiem zapytania perspektywy dalszego ograniczania zbrojeń strategicznych. A na tej sprawie bardzo Obamie zależy.
[srodtytul] Trochę miodu na rosyjskie serca...[/srodtytul]
Amerykański przywódca próbował jednak ugłaskać gospodarzy, nie szczędząc Rosji ciepłych słów. W wystąpieniu dla studentów Rosyjskiej Szkoły Ekonomicznej – porównywanym ze słynnymi przemowami Obamy na szczycie UE w Pradze i na uniwersytecie w Kairze – zaprezentował swoją wizję przyszłości stosunków z Rosją, wychwalał rosyjską spuściznę kulturową, rosyjskich pisarzy, a nawet imigrantów, którzy przyczynili się do rozwoju USA. Zapewniał również, że Ameryka chce Rosji silnej i prosperującej, a globalne partnerstwo okrzepnie, jeśli Rosja zacznie odgrywać w świecie rolę wielkiego mocarstwa.