Największą tego typu sprawą w historii USA ma się wkrótce zająć Sąd Najwyższy. Pozew zbiorowy przeciw firmie Wal-Mart złożyło siedem kobiet. Reprezentują obecne i byłe pracownice koncernu – w sumie ponad 1,5 miliona pań. Zarzucają szefom, że nawet jeśli kobiety lepiej pracują i mają dłuższy staż, to zarabiają gorzej od mężczyzn. Dłużej muszą też czekać na awans.
[wyimek]1,5 miliona pracownic Wal-Martu może dostać odszkodowania, jeśli firma przegra proces[/wyimek]
Kobiety domagają się zaprzestania dyskryminacji, wyrównania utraconych zarobków oraz odszkodowania. Sądowa batalia, która ciągnie się od dziewięciu lat, w mediach określana jest mianem „Betty kontra Goliat”. Medialną twarzą przeciwniczek koncernu została bowiem 60-letnia obecnie Betty Dukes.
W 1994 r. pani Dukes zdecydowała się przyjąć pracę za pięć dolarów za godzinę z postanowieniem, że będzie ciężko pracować i piąć się na kolejne stanowiska, aż dostanie się do zarządu. – Chciałam awansować i dobrze zarabiać – mówiła Duke agencji AP.
Sześć lat później jej plany zostały jednak pokrzyżowane. Po kłótni z przełożonym przesunięto ją na niższe stanowisko. Wówczas Dukes zgłosiła się do prawnika, który poinformował ją, że nie jest jedyną pracowniczką Wal-Martu, która czuje się dyskryminowana. W 2001 roku złożyła więc pozew do sądu, twierdząc, że sieć łamie przyjęte w 1964 roku prawo zakazujące dyskryminacji.