Berlusconi uzdrowi gospodarkę

Włoski rząd dzięki ogłoszonemu pakietowi cięć i reform o wartości 47 mld euro chce w 2014 roku zlikwidować deficyt budżetowy. Zmniejszone mają być wydatki na polityków i politykę

Publikacja: 03.07.2011 01:01

Berlusconi uzdrowi gospodarkę

Foto: ROL

Opiniotwórczy dziennik „Il Sole 24 Ore” zajmujący się finansami i ekonomią w artykule redakcyjnym uznał, że ogłoszony w czwartek wieczorem dekret centroprawicowego gabinetu Silvio Berlusconiego wygląda tak, jakby wydał go rząd lewicowy. Część włoskiej prasy pisze, że planowane cięcia i reformy w pewnym sensie kojarzą się z Robin Hoodem, bo zabierają bogatym.
Faktycznie podwyższono podatki tym, którzy mają najwięcej pieniędzy: bankom, instytucjom finansowym, firmom asekuracyjnym, farmaceutycznym, rentierom, pobierającym faraońskie emerytury, a nawet posiadaczom samochodów o mocy większej niż 225 kw.

Osobnym i wywołującym szczególne emocje są cięcia kosztów polityki. 20 proc. wszystkich oszczędności i dodatkowych wpływów (ponad 9 mld euro) mają przynieść cięcia wydatków budżetowych na gminy, prowincje (odpowiedniczki polskich powiatów) i regiony (województwa).

Tyle tylko, że we włoskiej praktyce prowincje są strukturami pasożytniczymi. Państwo włoskie i obywatele mogliby się bez nich świetnie obyć. Berlusconi przed wyborami 2008 r. zapowiadał likwidację prowincji, ale obietnicy nie dotrzymał. Jak domyśla się w piątkowym wydaniu tygodnik „L’Espresso”, który poświęcił kosztom włoskiej polityki najważniejszy tekst, wszystko dlatego, że 107 włoskich prowincji spisuje się znakomicie w roli machin wyborczych. Poza tym jest gdzie za grube pieniądze ulokować ponad 4 tysiące polityków i jest jak opłacać polityczną klientelę. Stąd nikomu, również opozycji, likwidacja niepotrzebnych struktur władzy nie jest na rękę.

Prowincje tylko w 2010 r. kosztowały włoskiego podatnika aż 12 mld euro. Trudno się dziwić, skoro na przykład prowincja Brescia wydała 200 tys. euro na orkiestrę, której nikt nie widział i nie słyszał. Ta w Palermo zapłaciła 5 tys. euro za ekspertyzę o znaczeniu muzyki w prehistorii. Z kolei prowincja Trydent opłaciła dwóch profesorów zoologii (20 tys. euro), by poznać obyczaje niedźwiedzi, a 65 tys. euro wydała na nikomu do niczego niepotrzebne przedstawicielstwo w Rzymie.

0 10 proc. zostanie zmniejszone finansowanie partii politycznych z budżetu. Z tej okazji włoskie media przypominają, że teoretycznie od 1993 r. finansowanie partii z budżetu jest nielegalne. Wówczas przeciw temu Włosi wypowiedzieli się w referendum. Włoskim politykom udało się jednak naród oszukać. Partie nadal otrzymują pieniądze z budżetu, choć nazywa się to „zwrotem kosztów kampanii wyborczej”. Co ciekawe, tylko w 2010 r. włoskie partie polityczne otrzymały z budżetu blisko pięć razy więcej, niż wydały na kampanię w 2008 r., i wszystko odbywa się zgodnie z panującym prawem. Ba! Również zgodnie z prawem pieniądze nadal pobierają partie, które nie weszły do parlamentu, a nawet te, które przestały istnieć.

Pomijając parlament, urząd prezydenta, rząd i Sąd Kasacyjny, dekret zakazuje wszystkim organom władzy kupowania lub leasingowania samochodów o pojemności większej niż 1600 ccm. To na pewno krok w dobrą stronę, bo dziś po Włoszech w służbie władzy krąży ponad 86 tys. eleganckich limuzyn, co jest wyśrubowanym rekordem Unii Europejskiej. Tych aut jednak nikt pozbywać się nie musi, choć kosztują podatnika 3 mld euro rocznie.

Poza tym parlamentarzyści od przyszłego roku nie będą pobierali dodatkowych pieniędzy za funkcje sprawowane w rządzie, co można łatwiej zrozumieć, gdy wziąć pod uwagę, że włoski parlamentarzysta zarabia najwięcej w całej Unii (13 tys. euro miesięcznie).

Nadto za spędzenie jednej kadencji (pięć lat) w ławach parlamentarnych włoskiemu przedstawicielowi narodu przysługuje emerytura w wysokości min. 3 tys. euro miesięcznie. Zwykły Włoch może o takiej tylko pomarzyć, a poza tym musi płacić składki przez 35 lat. Podobne przywileje przysługują przedstawicielom władz lokalnych w prowincjach i regionach.

To wszystko ma się zmienić, ale dopiero w przyszłej kadencji (2013 r.). Dekret przewiduje powołanie specjalnej komisji z udziałem fachowców z Głównego Urzędu Statystycznego, która zbierze dane z sześciu najbogatszych państw Unii o tym, jak tam opłacani są i jakie emerytury pobierają politycy i urzędnicy państwowi wszystkich szczebli. Potem wyciągnięta zostanie średnia i w ten sposób powstanie nowa siatka płac.

Jak podkreślają komentatorzy, nawet ci najbardziej sprzyjający rządowi, znów upiekło się opływającej w luksusy włoskiej kaście politycznej, bo praktycznie może nadal spokojnie korzystać ze wszystkich wołających o pomstę do nieba przywilejów. A kasta już się burzy. Jeden z ministrów Gianfranco Rotondi (bez teki, odpowiedzialny za wdrażanie programu rządu) rozsierdził Włochów, argumentując, że z pensji po opłaceniu asystentów i kosztów utrzymania biura zostaje mu zaledwie 4 tys. euro, więc trudno mu powiązać koniec z końcem.

Z głównymi założeniami oszczędnościowego dekretu nikt nie polemizuje, ale opozycja niezupełnie bez racji widzi w nim zastawioną na siebie pułapkę. Na prawdziwe obniżenie kosztów polityki przyjdzie czas po wyborach w 2013 r. Na 2013 i 2014 rok przypada gros zaplanowanych cięć budżetowych. Mniej więcej w tym samym czasie mają być też obniżone podatki. A wszystko wskazuje na to, że wówczas rządzić już będzie dzisiejsza lewicowa opozycja. Na realizację tych planów może jej zabraknąć i odwagi, i pieniędzy.

Opiniotwórczy dziennik „Il Sole 24 Ore” zajmujący się finansami i ekonomią w artykule redakcyjnym uznał, że ogłoszony w czwartek wieczorem dekret centroprawicowego gabinetu Silvio Berlusconiego wygląda tak, jakby wydał go rząd lewicowy. Część włoskiej prasy pisze, że planowane cięcia i reformy w pewnym sensie kojarzą się z Robin Hoodem, bo zabierają bogatym.
Faktycznie podwyższono podatki tym, którzy mają najwięcej pieniędzy: bankom, instytucjom finansowym, firmom asekuracyjnym, farmaceutycznym, rentierom, pobierającym faraońskie emerytury, a nawet posiadaczom samochodów o mocy większej niż 225 kw.

Pozostało 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019