Do wypadku doszło w 2012 roku. Jadący Jeepem Grand Cherokee chłopiec zginął w wyniku wybuchu zbiornika paliwa, który nastąpił po zderzeniu auta z innym samochodem.
Sąd w Bainbridge w stanie Georgia uznał, że do śmierci dziecka przyczyniła się wada konstrukcyjna samochodów tej marki, modeli Grand Cherokee i Jeep Liberty. Ma ona polegać na zbyt bliskim - 28 cm - położeniu od tyłu pojazdu. Zdaniem ekspertów, takie ich położenie stanowiło potencjalne zagrożenie wybuchem paliwa po uderzeniu innego pojazdu w tył samochodu.
Eksperci podkreślali, że w wyniku wypadków o podobnym scenariuszu, a z udziałem tych właśnie samochodów, od późnych lat 90 zginęło 75 osób.
W 2005 roku w nowych modelach Jeepa przeniesiono umieszczenie zbiorników paliwa między przednią i tylną oś pojazdu, co jest lokalizacją dużo bezpieczniejszą.
W procesie, który rodzice chłopca wytoczyli koncernowi, ława przysięgłych uznała, że Fiat w 99 procentach ponosi winę za śmierć czterolatka. W wyniku tej opinii sąd przyznał rodzicom dziecka 30 milionów dolarów za cierpienie, które odczuwali po śmierci dziecka oraz 120 milionów dolarów za utratę przez nie życia.