Mamy w latach 2014–2020 do wydania 80 mld euro na drogi, koleje, szkoły i inne inwestycje podnoszące standard życia.
Dla Polski unijna polityka spójności jest niezwykle ważna, bo otrzymujemy z niej największe środki. Spośród 28 państw Unii Europejskiej w połowie 2017 r. byliśmy na dziewiątym miejscu pod względem wydatkowania tych środków, ale dopiero na 20 pod względem wartości kontraktowanych projektów.
Zbadała to NIK. Kontrolą objęła pięć krajowych programów operacyjnych (Infrastruktura i Środowisko; Inteligentny Rozwój; Wiedza, Edukacja, Rozwój; Polska Wschodnia; Polska Cyfrowa) oraz 16 regionalnych programów operacyjnych. „Rzeczpospolita" jako pierwsza poznała wyniki jej raportu.
Według Izby jest duże zróżnicowanie zaawansowania poszczególnych programów. W połowie 2017 r., mimo poprawy, nadal istniało znaczne ryzyko nieosiągnięcia celów pośrednich na koniec 2018 r. dla programów o wysokim priorytecie. W planach ogólnokrajowych tylko dla 35 proc. poziom zaawansowania zbliżał się do 65 proc. Jedynie w Programie Operacyjnym Infrastruktura i Środowisko osiągnięto poziom certyfikacji wydatków określony w rządowym planie na koniec 2016 r.
W regionach to już nie 35 proc., lecz zaledwie 5 proc. realizowanych programów. Komisja Europejska za „poważne niepowodzenie" uznaje nieosiągnięcie do końca 2018 r. zakładanego celu. NIK uważa, że istnieje ryzyko takiego niepowodzenia. Wykonanie niektórych programów do połowy 2017 r. pozostawało na poziomie zerowym lub bliskim zera – zauważyła Izba i przestrzegła, że Komisja Europejska w przypadku poważnego niepowodzenia w osiąganiu celów może zastosować sankcje finansowe, np. odebrać część środków programu. Możliwa jest też utrata środków na programy priorytetowe, w wyniku przeglądu okresowego.