„Beksiński w Warszawie": Artysta przeczuł nasze czasy

Wystawa „Beksiński w Warszawie" to wyjątkowa prezentacja 70 prac artysty, części po raz pierwszy. Otwarcie 26 czerwca w Centrum Koneser.

Publikacja: 23.06.2021 18:06

„Bez tytułu", 1975 r., olej na płycie pilśniowej

„Bez tytułu", 1975 r., olej na płycie pilśniowej

Foto: Muzeum Historyczne w Sanoku

– Nigdy wcześniej, poza Muzeum Historycznym w Sanoku, nie pokazano tylu obrazów Zdzisława Beksińskiego w jednym miejscu – mówi Kamil Śliwiński, koordynator wystawy. – Wśród zaprezentowanych dzieł znajdą się również prace z kolekcji prywatnych, które nie były pokazywane publicznie. Nie jest tajemnicą, że twórczość artysty pełna jest detali, którym można przyglądać się godzinami. Wystawa umożliwi to, czego nie daje internet – poznawanie szczegółów obrazów i dodatkowych informacji z nimi związanych. „Beksiński w Warszawie" to nie tylko sama wystawa, ale liczne imprezy towarzyszące – plenerowe pokazy filmów, panele dyskusyjne, spotkania z osobami związanymi z artystą, ekspertami.

Organizacja wydarzenia nie byłaby możliwa bez udziału Muzeum Historycznego w Sanoku, spadkobiercy i wyłącznego posiadacza praw autorskich do dzieł.

– Muzeum nie tylko prezentuje największą kolekcję Beksińskiego, ale – zgodnie z zapisem testamentowym – stanowi centralny ośrodek promocji jego dziedzictwa artystycznego – podkreśla Jarosław Serafin, dyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku. – Nasze muzeum zdecydowało się na udział w projekcie „Beksiński w Warszawie", ponieważ gwarantuje kompleksowe zaprezentowanie twórczości artysty.

Kuratorem wystawy jest Dorota Szomko-Osękowska, kustosz Muzeum Historycznego w Sanoku, autorka publikacji związanych ze Zdzisławem Beksińskim.

– Dla Beksińskiego malarstwo było przestrzenią wolności do realizacji wizji, które „nosił w sercu i pod powiekami". Przekrój prezentowanych na wystawie prac pozwoli zaobserwować dojrzewanie sztuki na przestrzeni kilkudziesięciu lat.

Skalę wydarzenia docenia Piotr Dmochowski, kolekcjoner sztuki, przyjaciel i popularyzator twórczości Zdzisława Beksińskiego. I apeluje do wszystkich twórców, by po znakomitym filmie Jana Matuszyńskiego „Ostatnia rodzina" i pasjonującej książce Magdaleny Grzebałkowskiej „Beksińscy. Portret podwójny" znaleźli się kolejni, którzy propagować będą artystę, „który przeczuł i odmalował nadchodzące, straszne dla ludzkości czasy".

– Wystawa to ukoronowanie wielomiesięcznych starań – powiedział Radosław L. Kwaśnicki, szef rady fundacji Nova Ars Poloniae, współorganizatora wystawy. – Będzie to również doskonała okazja, aby poznać pełne spektrum twórczości Zdzisława Beksińskiego i myślę, że część widzów może być zaskoczona różnorodnością prac. Nie wszystkie dzieła artysty są – wbrew niektórym opiniom – pełne mroku, czego najlepszym przykładem jest słynna „seria Z", którą pod koniec lat 80. XX wieku Zdzisław Beksiński namalował na prośbę Piotra Dmochowskiego.

– Nigdy wcześniej, poza Muzeum Historycznym w Sanoku, nie pokazano tylu obrazów Zdzisława Beksińskiego w jednym miejscu – mówi Kamil Śliwiński, koordynator wystawy. – Wśród zaprezentowanych dzieł znajdą się również prace z kolekcji prywatnych, które nie były pokazywane publicznie. Nie jest tajemnicą, że twórczość artysty pełna jest detali, którym można przyglądać się godzinami. Wystawa umożliwi to, czego nie daje internet – poznawanie szczegółów obrazów i dodatkowych informacji z nimi związanych. „Beksiński w Warszawie" to nie tylko sama wystawa, ale liczne imprezy towarzyszące – plenerowe pokazy filmów, panele dyskusyjne, spotkania z osobami związanymi z artystą, ekspertami.

Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl