ASP i Dom Artystów Plastyków zjednoczyły siły. Dwie równolegle otwarte wystawy mają podobną wolę przypomnienia mistrzów z różnych powodów usuniętych w cień.W każdej galerii – prace dziewięciu autorów. W galerii DAP „… ars longa”. Tytuł niezbyt wyszukany, ale co lepszego wymyślić, skoro eksponatów nie łączy ani stylistyka, ni tematyka, nawet czas powstania.

W tej dziewiątce moim faworytem jest Jacek Sempoliński i jego płótna (na pozór abstrakcyjne) sprzed ćwierćwiecza. Mocne, nasycone osobistymi przeżyciami. Stary mistrz nie ma następców. Należy do epoki, kiedy malarstwo miało jeszcze wymiar estetyczny i etyczny.

Najbliżej do niego Krzysztofowi Wachowiakowi. Młodszy o prawie dwa pokolenia, z brawurą używa pędzla-ławkowca. Nadaje groteskowy wygląd twarzom, pejzażom, tortom!

Przeciwieństwem jest powaga Jarosława Modzelewskiego pokazującego w Letnim Salonie „Orkę”. Znany od dziesiątek lat motyw: chłop, zasiew, pobrużdżone pole. Kłania się Millet, van Gogh, Chełmoński, Wyczółkowski, Ruszczyc. Znacie? Znamy. To obejrzyjcie wersję współczesną.

[i] „… ars longa”, Galeria DAP, Mazowiecka 11 a, wystawa czynna od 12 września; Letni Salon Akademii, gmach ASP (wejście od ul. Traugutta), wystawa czynna do 17 września [/i]