O wczorajszych obchodach rocznicy Powstania Warszawskiego powiedział:
Towarzyszyły nam oklaski, one były po prostu wyrazem sympatii Polaków do tych, którzy starają się kontynuować wartości. Przede wszystkim byłem trochę zaskoczony tym, że pan prezydent nie przyszedł na godzinę W, to rzeczywiście dziwne, czy miał jakieś inne zajęcia, czy uważał że godzina W jest nieistotna. Był w Warszawie, a na godzinę W nie raczył przyjść. To sytuacja niezręczna i lepiej pokazuje jego stosunek do powstania niż wszelkie słowa.
Poseł odpowiedział czy „buczenie” na polityków w takim miejscu jak Powązki jest odpowiednie:
Trzeba sobie zdawać sprawę, że jest to wynikiem systematycznej nierównowagi w mediach. To jest tego skutkiem i państwo sobie świetnie zdajecie z tego sprawę. Proszę sobie przypomnieć jak buczano, powtarzano jedno słowo, to które obraziło Polaków kilka lat temu i nikt za to nie przeprosił. Nazwano ich bydłem i to słowo było przypominane wczoraj. To jest skutek tego, że media tworzą właśnie taką sytuację, że uczucia patriotyczne są systematycznie obrażane i ludzie nie mają możliwości inaczej ich wyrażania, jak właśnie kiedy są okazje publiczne.
Wyraził też swoje zdanie, dlaczego wojskowi nie podjęli polemiki z raportem Millera: