Marek Borowski: Jestem zszokowany żartem posła Wikińskiego, to przypomina Węgrzyna

Niezależny kandydat do Senatu Marek Borowski odpowiadał dziś na pytania związane ze zbliżającymi się wyborami

Publikacja: 11.08.2011 11:34

Marek Borowski: Jestem zszokowany żartem posła Wikińskiego, to przypomina Węgrzyna

Foto: W Sieci Opinii

Na temat sondażu w „Gazecie Wyborczej”, gdzie Sojusz Lewicy Demokratycznej miał tylko sześć procent, Borowski mówił:

Sześć procent dla SLD jest szokującym wynikiem. (...) Tendencja jest spadkowa, wydaje mi się, że SLD powinno się tym zaniepokoić. To jest wynikiem zamglonego przesłania, które wychodzi z Sojuszu. Najpierw była mowa, że szeroko się otwieramy, potem się okazuje, że te osoby, na które się otwierano, zostały potraktowane w taki sposób, że nie będą kandydować. Ten sygnał powoduje pewne zamieszanie.

Wczoraj Marek Wikiński skomentował decyzję Roberta Biedronia o rezygnacji ze startu w wyborach z list SLD słowami „Jestem tak taktowny wobec pana Roberta Biedronia, że aż się obawiam, żebym nie stał się obiektem adoracji z jego strony”. Marek Borowski jest zszokowany:

Wczoraj miała miejsce wypowiedź pana posła Wikińskiego, która mnie zszokowała. Wypowiedź ta dorównuje wypowiedzi posła Roberta Węgrzyna. To był żart najgorszej próby, jeśli można to w ogóle żartem nazwać.

Borowski skomentował także reklamówki radiowe SLD:

Nie słyszałem jeszcze reklamówek, ale słyszałem o pewnej koncepcji, aby pójść na konfrontację osobistą. Mniej mówimy o założeniach programowych, ale mówimy że potrzebny jest przywódca, a my mamy takiego przywódcę. Aby prezentować takiego przywódcę, musi mieć on jakieś wcześniejsze dokonania. W przypadku Grzegorza Napieralskiego to wszystko przed nim.

Na temat sondażu w „Gazecie Wyborczej”, gdzie Sojusz Lewicy Demokratycznej miał tylko sześć procent, Borowski mówił:

Sześć procent dla SLD jest szokującym wynikiem. (...) Tendencja jest spadkowa, wydaje mi się, że SLD powinno się tym zaniepokoić. To jest wynikiem zamglonego przesłania, które wychodzi z Sojuszu. Najpierw była mowa, że szeroko się otwieramy, potem się okazuje, że te osoby, na które się otwierano, zostały potraktowane w taki sposób, że nie będą kandydować. Ten sygnał powoduje pewne zamieszanie.

Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji