Oto Paweł Smoleński dokonuje próby polemiki z Piotrem Zarembą w kwestii - czy to dobrze, czy źle, że tworzeniem filmu o Lechu Wałęsie zajął się duet Janusz Głowacki - Andrzej Wajda. Jak się jednak okazuje, polemika ta jest dla "Gazety Wyborczej: jedynie pretekstem do ruchów kadrowych w "Rzeczpospolitej". Smoleński pisze:

 

Publicysta Piotr Zaremba (wPolityce.pl i "Rzeczpospolita") zna się na wszystkim, nie dziwota więc, że tym razem zajął się filmem polskim. Po całości, ale też w detalu, a konkretnie idzie mu o nowy projekt Andrzeja Wajdy, by nakręcić historię Lecha Wałęsy. Zaremba zdaje się być tym szczerze zaniepokojony. Np. dlatego, że główną role zagra Robert Więckiewicz, aktor - pisze publicysta - świetny, lecz "wychylający się chyba z każdej lodówki", przez co uosabia "wady i banalizację" polskiego kina. Co prawda Więckiewicz gra rzadziej niż Zaremba pisze, jednak - umówmy się - zawodowych kompetencji oraz talentu Więckiewicza i Zaremby porównać się nie da, więc troska Zaremby jest ze wszech miar słuszna. Po wtóre - scenariusz do filmu pisze Janusz Głowacki. To też, zdaje się, sytuacja szemrana, bo kto to ten Głowacki? Napisał niby już kilka scenariuszy, jakaś powieść jedna czy druga też mu się wymknęła spod pióra, wystawiał swoje dramaty na nowojorskim Broadwayu, ale przecież wiemy, że wszystko to żadnej gwarancji nie daje.