Nie wiem czy byłbym zdolny, aby aż w tak desperackiej formie walczyć o słuszną sprawę. Jednak sam przedmiot tego głodowego protestu jest niezwykle słuszny. Historia jest nauką, która generalnie uczy czego nie robić, aby nie popełniać błędów. Tak zawsze traktowałem historię Polski. Ona się wiąże również z patriotyzmem. Jeśli jesteśmy w takim tworze jak Unia Europejska, ekonomicznie dużo słabsi od jej głównych jej państw, to bez przekazywania dobrze własnej historii jesteśmy łatwi do wynarodowienia. Popieram ideę protestu, ale jego forma jest trudna, gdy siedzę w domu i jem sobie kiełbasę.
Kukiz uważa, że władzę należy przycisnąć do muru:
Władza, aby zmieniła zdanie, musi być bardzo przyciśnięta do muru. Tak jak było z ACTA. Ten strajk głodowy to desperacki krzyk obywateli, którzy czują, że władza kompletnie nie słucha ich głosu, a później okazuje się, że to właśnie oni mieli rację. Sam to widzę, gdy mówiłem rok temu w mediach o zaniedbaniach BOR, wywiadu wojskowego i innych, którzy przyczyniły się do katastrofy smoleńskiej. Część mediów zrobiła ze mnie oszołoma. Te moje zarzuty się dziś potwierdzają. Czy ktoś mnie przeprosił?
O nauczaniu historii:
Staram się na koncertach akcentować jak ważna jest historia. Nie mam wątpliwości, że obok języka polskiego i matematyki, to najważniejszy przedmiot w szkole. Szczególnie w naszej sytuacji geopolitycznej, gdzie stanowimy pole bitewne między Wschodem a Zachodem. Bez historii zostaniemy wynarodowieni. I tak jesteśmy już w Irlandii, Anglii, Niemczech tylko nie u siebie. Trwa brutalna walka o naszą tożsamość.