Kaczyński to człowiek, który od kilku lat ubliża prezydentowi i premierowi, podpala Polskę i szykuje się do kolejnych awantur.
I dodał:
Kaczyński uważa, że jest tak wielki i nie może się spotkać w takim gronie. Uważa, że prawdziwym prezydentem jest on. Komorowski jest łże-prezydentem. Dziwię się, że Komorowski nie zażądał przeproszenia za insynuacje Kaczyńskiego i jego kliki. Komorowski miał wielkie miłosierdzie zapraszając Kaczyńskiego. (...)
Odrzucam taką logikę, że PiS ma być traktowany wyjątkowo. (…) Panowie z PiS-u kłamią jak zwykle. Im się w głowie przewraca. (...) Urojenia Kaczyńskiego są bez znaczenia. Nie widzę tutaj żadnej pułapki. Kaczyński jak nie chce przyjść, to niech nie przychodzi. Jest takie przysłowie - baba z wozu, koniom lżej – przepraszam wszystkie kobiety.