„Gazeta Polska Codziennie” ujawnia zeznania Tomasza Turowskiego, które złożył on w ramach cywilnego wątku śledztwa smoleńskiego.
Jeden z funkcjonariuszy Federalnej Służby Bezpieczeństwa, wychodząc z terenu katastrofy, powiedział mi, że trzy osoby dawały „żyzniennyje riefleksy” (…) Oznacza to odruchy bezwarunkowe, które mogą przejawiać szczątki ludzkie nawet po zakończeniu funkcji życiowych.
Jednak dziennik twierdzi, że zwrot „żyzniennyje riefleksy” oznacza "oznaki życia". W aktach śledztwa nie ma wzmianki o tym, by którykolwiek z przedstawicieli RP sprawdzał tę informację. Natomiast w zeznaniach Dariusza Górczyńskiego, który był odpowiedzialny za komunikację z centralą MSZ, czytamy:
Tomasz Turowski około godz. 12 przekazał mi, że otrzymał informacje od funkcjonariusza FSO, że trzy osoby przeżyły i w ciężkim stanie zostały przewiezione do szpitala. Ja spytałem o to Pawła Kozłowa, który stwierdził, że nic o tym nie wie, ale polecił sprawdzić wszystkie szpitale. Informacja te się nie potwierdziła.
„GPC” przypomina także, że Tomasz Turowski był jedną z pierwszych osób, którzy znalezł się na miejscu katastrofy Tu-154M. Miał także zabronić towarzyszącej mu kobiecie filmowania, by „nie utrudniać pracy służbą ratowniczym”. W zeznaniach stwierdził: