A mianowicie, abp Michalik pytany o teorię zamachu w Smoleńsku powiedział:
Ci, którzy posługują się takimi teoriami i hasłami, robią sobie i tragedii smoleńskiej największą szkodę! I to trzeba im powiedzieć: robią krzywdę tragedii smoleńskiej, bo na tym etapie trzeba ograniczyć się do poszukiwań i badań. Można mieć postulaty, żądać powołania takich czy innych międzynarodowych komisji i dochodzeń, ale dopóki nie przyniosą one efektów, nie wolno używać zbyt mocnych słów, bo w ten sposób robi się krzywdę prawdzie i w niewłaściwą stronę ukierunkowuje się ból osób oraz myślenie całego społeczeństwa.
Olejnik pisze w "GW":
To mocne słowa abp. Michalika, długo trzeba było na nie czekać. Będą zapewne wstrząsem dla prezesa Jarosława Kaczyńskiego, dla Antoniego Macierewicza i całego obozu prawicowego. Jak się odnajdzie z tym przesłaniem abp. Michalika prawica? Czy słów hierarchy posłuchają biskupi, którzy zioną nienawiścią do obozu rządzącego? Czy dokument podpisany przez patriarchę i Episkopat nazwany zostanie drugą targowicą?