Jachowicz mówi portalowi fronda.pl:

Jestem za tym aby przywrócić przysięgę na Biblię. Położenie na niej ręki w sądzie ma swoją wagę, wartość kulturową ale i znaczenie psychologiczne dla świadków. Świadek powinien mówić prawdę i tylko prawdę. Wprowadzenie już od początku świadka w klimat, w prawidłowe „koleiny” jest niesłychanie ważne. Choć część może i tak „odbębniała” by rotę nawet z ręką na Biblii, to dla wielu byłaby taka przysięga rzeczą niezwykle ważną, bo składanie świadectwa za kimś czy przeciwko komuś należy robić zgodnie z własnym sumieniem. Biblia w sądzie przywracały by też powagę sądu i aktu zeznań w których bierze się udział.

I dodaje, że często zdarzały się sytuacje w których drwiło się z wymiaru sprawiedliwości:

Sąd powinien przywracać świadkowi świadomość podczas zeznań, że każdy fałsz z jego strony grozi mu autentycznym niebezpieczeństwem w postaci grzywny czy kary więzienia. Drwiną z wymiaru sprawiedliwości jest częste mówienie przez świadka słów: „nie pamiętam”, które były zwyczajnym kłamstwem. Przesiedziałem w sądach kilkaset godzin i razem z innymi obserwatorami miałem wrażenie, że takiego świadka należało natychmiast zwinąć z sali sądowej do aresztu za fałszywe zeznania. To było charakterystyczne zarówno w procesach gangsterów jak i w procesach rozliczenia PRL, gdzie wielu funkcjonariuszy SB, czy działaczy dawnej nomenklatury zasłaniało się brakiem pamięci np. o tym gdzie pracowali, w jakim wydziale, kogo codziennie spotykali w pracy czy kantynie. Dziwiło nas, że sąd na to nie reagował. Sąd po prostu bardziej dziś dba o swój majestat, aby był porządek na sali, a nie.