Kutz porównuje "Gazetę Wyborczą" i "Rzeczpospolitą":
Jest teraz w sobotnim wydaniu wiele do czytania i do refleksji. W przeciwieństwie do "Rzepy" i "Uważam Rze" (tego śmierdziucha jeszcze nie wziąłem do ręki), które zajmują się coraz obszerniejszymi donosami politycznymi z polewą faszystowską nie tylko od zewnątrz. A niejaki Piotr Semka (człowiek o aparycji smoka w ostatnim miesiącu ciąży) zajmuje się często bieżącymi sprawami Górnego Śląska z pozycji obrotowego ideologa PiS-u i popisuje się swoją ignorancją na prawach kompetencji.
W tekście pełno jest krytyki wobec dziennikarzy:
Mówienie głupot o sprawach Górnego Śląska ma w Polsce swój intelektualny patent, jest starą odleżyną na umyśle każdego Polaka i wywodzi się z przedwojennego reżimu politycznego Michała Grażyńskiego, który miał za zadanie zaasfaltowanie kultury śląskiej. (...) Józef Musioł, pełny Ślązak spod Rybnika (!), wiceminister sprawiedliwości w czasach PRL-u z ramienia SD, staje się dziś podpałką dla bałamutnych bredni pana Semki i "śląskim autorytetem" dla wywodów pani Semik.
Kutz pisze o nihilizmie: