Stanisław Janecki: Nikt nie zamierza polec za Donalda Tuska

Zdaniem byłego naczelnego „Wprost” wojna na górze powraca. Donalda Tuska ma odstąpić mają nawet jego cywilne spec–służby. Przy ich bierności, prezydent, „wojskówka” i ekipa Grzegorza Schetyny mają planować obalenie swojego przywódcy

Publikacja: 16.09.2012 19:14

Stanisław Janecki: Nikt nie zamierza polec za Donalda Tuska

Foto: Fotorzepa, Robert Garciński Robert Garciński

Stanisław Janecki  w tekście „Ludzie wojskówki dokonują właśnie miękkiego zamachu stanu” na portalu obserwator.com pisze:

Wojna na szczytach władzy przy użyciu służb weszła w gorącą fazę. Wszystko wskazuje na to, że ludzie wojskowych służb (byłych i obecnych) chcą wysadzić w powietrze (politycznie) premiera Donalda Tuska. A cywilne służby (też byłe i obecne) nie są w stanie, ale też nie chcą się temu przeciwstawić. Cała sprawa Amber Gold i OLT Express wydaje się podgrzewana przez ludzi wojskowych służb.

Janecki, o czym informowaliśmy czytelników „W Sieci Opinii”, twierdzi, że istnieją taśmy Marcina P, które „kompromitują obecny układ rządowy i samorządowy na Pomorzu”. Ich, ewentualne ujawnienie, ma mocno napinać system nerwowy władzy. Były naczelny „Wprost” ocenia, że Marcin P. może „będzie jeszcze wykorzystywany do jakichś gier”:

Jest to bardzo prawdopodobne, bo akcja przeciwko obecnemu układowi rządowemu i premierowi ma wszelkie cechy procesu w kształcie piramidy. Pojawiają się coraz nowsze kompromitujące elementy, które maja doprowadzić do poczucia bezradności potem beznadziei, a na końcu do ustąpienia.

Janecki i wielu innych, pisał już także o tym, że premier poróżnił się z Krzysztofem Bondarykiem. Dotąd niezatapialny szef cywilnych służb specjalnych wedle niego ma stracić stanowisko, które dzierżył  od momentu dojścia Platformy do władzy. I to ma mieć swoje konsekwencje:

Akcja wojskówki nie miałaby wielkich szans powodzenia, gdyby nie całkiem bierna postawa cywilnych służb. Wszystko wskazuje na to, że tam też postawiono już na nowe rozdanie. Dlatego nikt nie zamierza polec za Donalda Tuska. Wygląda na to, że w jego otoczeniu nikt nie ogarnia zagrożenia i skali tego, co się jeszcze może wydarzyć. I nikt nie wie, jakie kompromitujące rzeczy dopiero wypłyną. Na razie mamy do czynienia z grą strachem. Przeciwnicy sugerują tylko, że mają znacznie więcej atutów niż dotychczas pokazali.

Jednak, to jedynie sposób prowadzenia wojny na górze, taktyka. Janecki przedstawia także strategię:

Celem wielkiej wojny na szczytach jest ocalenie PO u władzy, ale z zupełnie inną ekipą rządową niż obecnie. Oficjalnie delfinem jest Grzegorz Schetyna, a cały plan ma się udać m.in. dzięki wsparciu Dużego Pałacu. Zyskać ma i Schetyna – jako następca tronu – i Pałac, bo zmiana oznaczałaby gwarancje poparcia Platformy dla drugiej kadencji obecnego prezydenta. Pojawiły się jednak informacje, że animatorzy wielkiej zmiany chcą się tylko posłużyć Schetyną, a potem go wystawić do wiatru. I promować zupełnie inną osobę. Dla Platformy byłaby ona do zaakceptowania, bo nie naruszałaby jej stanu posiadania. A dla animatorów tego swoistego zamachu stanu byłaby wręcz idealna. W tym kontekście pada nazwisko jednego z dawnych tenorów Platformy.

To wyjaśnijmy od razu, że PO u zarania tenorów miała trzech. Oprócz Donalda Tuska, był to Maciej Płażyński (nim zginął w katastrofie smoleńskiej przed czym wyraźnie zbliżał się do PiS), oraz Andrzej Olechowski. Istotnie ten pasowałby do układanki przedstawionej przez byłego naczelnego „Wprost”, gdyby nie flirt ze Stronnictwem Demokratycznym, które przejął, wyrzucony wcześniej przez Donalda Tuska z PO, Paweł Piskorski. Chyba, że przewrót oznaczałby powrót renegatów. A to, w takim układzie, nie jest wykluczone.

Z pewnością pasują do siebie także i następne puzzle, lekko jedynie zarysowane przez byłego dyrektora TVP. Otóż „wojskówka” musiałaby działąć jeśli nie wspólnie, to przynajmniej w porozumieniu z pałacem prezydenckim. Skądinąd bardzo dobre kontakty obu stron są tajemnicą poliszynela odkąd Bronisław Komorowski jako jedyny poseł PO głosował przeciwko rozwiązaniu WSI.

Tyle tytułem przypisów. Pytanie zasadnicze brzmi czy te puzzle ułożą się w całość nim się rozsypią plansze na których je układają. Zobaczymy. Teorie spiskowe tak mają. Kto w nie nie wierzy – niech zapyta Leszka Millera o to jak on, „kanclerz”, ledwo dociągnął swoje premierostwo do podpisania wejścia do Unii Europejskiej. Czy bardziej mu zaszkodziło „Przychodzi Rywin do Michnika” czy przyjście Michnika do Kwaśniewskiego?

Stanisław Janecki  w tekście „Ludzie wojskówki dokonują właśnie miękkiego zamachu stanu” na portalu obserwator.com pisze:

Wojna na szczytach władzy przy użyciu służb weszła w gorącą fazę. Wszystko wskazuje na to, że ludzie wojskowych służb (byłych i obecnych) chcą wysadzić w powietrze (politycznie) premiera Donalda Tuska. A cywilne służby (też byłe i obecne) nie są w stanie, ale też nie chcą się temu przeciwstawić. Cała sprawa Amber Gold i OLT Express wydaje się podgrzewana przez ludzi wojskowych służb.

Pozostało 86% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości