Piotr Gliński na swoim profilu społecznościowym przyznaje:
Chyba na stare lata zostanę socjologiem mediów. Po sześciu tygodniach doświadczeń z polskimi mediami mam bogaty materiał empiryczny. Skala pomysłów manipulacyjnych jest zaiste imponująca.
I dodaje:
Pomysłem wiodącym jest anihilacja konkurenta politycznego. Jak dobrze wypadniesz w rozmowie z dziennikarzem albo na zdjęciu, materiał się nie ukazuje albo pojawia się w formie chwilowej i szczątkowej. Najwyższą formą uznania jest przemilczanie. Świetne debaty merytoryczne Prawa i Sprawiedliwości na temat bezrobocia, problemów samorządów, czy wczorajsza o degradacji polskiej wsi – a przypominam, że debata stanowi sól demokracji – nie istnieją w polskich mediach.
Bo, wicie–rozumicie, nie ważne kto jak głosuje. Ważne kto liczy głosy…