Wojciech Maziarski: Przede wszystkim policja i służby bezpieczeństwa

Zdaniem publicysty, prawica nie wie jeszcze, co to znaczy „inwigilacja”. „Bardzo dobrze”, niech się dowie. To zadanie „pierwsze tak poważne od upadku PRL-u”

Publikacja: 15.11.2012 10:47

Wojciech Maziarski: Przede wszystkim policja i służby bezpieczeństwa

Foto: W Sieci Opinii

Dobrze, że was, redaktorze Maziarski, znów spotykam. Często się ostatnio widzimy, ale w chwili próby widać na kogo nasze organa naprawdę mogą liczyć. Ech, u was, w mediach, tylu nam tyle zawdzięcza, a siedzą jak mysz pod miotłą. Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze znów prawdę napiszą…

No, myszami to my nikogo nie zaszczujemy. Ale wy, to co innego. Chcecie udowodnić, że niesłusznie was stanowiska pozbawiono. No, no nie krygujcie się! Pamiętam, pamiętam nic nie będzie zapomniane… Nie, no nie protestujcie, przecież widzę,  że wy nie dla apanaży i stanowisk, że wy to z czystego zapału. Macie ten szczękościsk na widok tego polactwa jak mój pitbulterier, gdy poczuje krew:

My – cała reszta obywateli Polski – nie powinniśmy się przejmować słowami i zapowiedziami, jakie padły z ust liderów nacjonalistycznej młodzieży. Przeciwnie, powinniśmy podejść do nich ze śmiertelną powagą. Przede wszystkim policja i służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo wewnętrzne. To zadanie dla nich, chyba pierwsze tak poważne od upadku PRL-u.

Dobrze. My i oni. Ich trzeba się bać. To się zawsze sprawdza. Pamiętam jak jako zupełnie młody czekista stawiałem znaki na drzwiach partyjnych mieszkań – do dziś sporo z nich wierzy, że to solidaruchy miały listy proskrypcyjne.

Tak, tak walka o władzę zawsze toczy się w ludzkich głowach. I to jest wasza misja. Potrzebujemy podgotowki. Poprzednio był Dominik Taras, teraz jesteście wy. Tylko trzeba inteligentniej! Zobaczcie, dziś już Tomasz Sakielski mówi, że to co proponujecie pachnie IV Rzeczpospolitą. Genialne! Podsłuchów mamy wielokrotnie więcej niż za kaczystów, a i tak się ludzie tamtego boją. No, nie płońcie się tak, redaktorze, ja was rozumiem. Też zawsze wolałem pałą jak trza przygrzmocić niż się tam obcyndalać, ale cóż propaganda dzisiejsza więcej finezji wymaga.

Przed marszem przywódcy wszechpolaków skarżyli się, że policja ich "inwigiluje", to znaczy dzwoni do nich i zaprasza na rozmowy. Najwyraźniej młodzieńcy ci nie wiedzą, co to znaczy "inwigilować". Informuję więc, że "inwigilować" znaczy śledzić, podsłuchiwać, podglądać, obserwować metodami operacyjnymi. Wszystko to policja powinna zacząć teraz robić (jeśli oczywiście wcześniej nie robiła). Deklaracje i wypowiedzi Roberta Winnickiego i jego kolegów wskazują, że w tym środowisku drzemie potencjał wywrotowy, który w przyszłości może zaowocować aktami przemocy i terroru. Jeśli gdzieś może się pojawić kandydat na polskiego Breivika, to właśnie tutaj. Dlatego towarzystwo to trzeba mieć pod obserwacją, by móc interweniować, zanim dojdzie do tragedii.

Słusznie, słusznie – od razu lepiej. U nas co prawda to nie wariat prawicowy morduje tylko wariat zamordował działacza prawicy, ale macie rację, trzeba odwracać znaczenia. Przewartościowanie wszystkich wartości - do dziś pamiętam, choć od kursu oficerskiego w Moskwie tyle lat minęło.

No, ale zobaczcie tutaj – piszecie w tej naszej, waszej „Gazecie Wyborczej”, że było 20 tys. ludzi. No, niby dobrze, trzeba mówić, że to garstka, ekstrema czy egzema na zdrowym ciele społeczeństwa. Ale widzicie, to nie to, co kiedyś i nie wszyscy operatorzy są nasi – były szerokie plany, więc niech ktoś tak zastawi to co piszecie z tymi kontrrewolucyjnymi zdjęciami, hę?

Wybaczcie szczerość – nie obchodzi mnie, że to was skompromituje (no, bo to pierwszy raz?), ale pomyślcie, co będzie się działo, jeśli ludzie powiedzą, że ujawniliście tajemnicę naszej służby, że na każdego maszerującego wypadało czterech tajniaków?

Jest to oczywiście zadanie dla wyspecjalizowanych służb, nie dla publicystów i komentatorów. Ja mogę zrobić tylko jedno: gdy znowu usłyszę skargi wszechpolaków, że są inwigilowani, odpowiem: „I bardzo dobrze!”.

Bardzo dobrze, że tym „bardzo dobrze” kończycie. Jest dobrze. Pozytywnie. Bardzo. Doigrają się, ale po za tym – fajnie. Spoko. Luz.

Ale muszę was zganić. Jakiś pismak, mięczak W Sieci wypisuje, że się wam role pomyliły, to wy zaraz przyznajecie, że „to nie jest rola publicysty tylko służb”. Co wy? Jak się weszło między wrony, to się kracze tak jak one – a nie wciąż udaje, że się jest wciąż słowikiem jak w młodości. Może się i było, owszem, i to nawet bardzo dobrze, bo teraz można żyrować swój Schwarz-charakter.

Ej, Maziarski nie róbcie takiej miny, władza to nie jest dobry wujek. Wyżej was oceniałem – chyba nie chcecie być tylko pożytecznym idiotą.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości