Na początek chciałbym przeprosić szanownych czytelników, że znów będę raczył ich cytatami z Tomasza Lisa. Niestety taka już rola tego serwisu, że reagujemy na nawet najbardziej niedorzeczne i manipulatorskie teksty. A Lis, który z jakiegoś powodu nadal jest postrzegany jako autorytet (jest w końcu naczelnym jednego z największych tygodników), jest mistrzem takich tekstów.
O czym tym razem napisał? O Annie Grodzkiej i Krystynie Pawłowicz oraz o ciasnych polskich horyzontach (niespodzianka.). Znów popisuje się przy okazji swoimi markowymi zagrywkami - przypisywaniem nieprawdziwych złych intencji swoim przeciwnikom...
Przykład ciasnych horyzontów idzie przecież z góry. Oto minister sprawiedliwości jest przeciw konewncji o zwalczaniu przemocy wobec kobie, tale jednocześnie jest przeciw związkom partnerskim. Najwyraźniej sądzi, że gdy mąż tłucze żonę, rodziny i małżeństwa to nie osłabia, ale jeśli za ścianą, w mieszkaniu obok, mieszka para żyjąca na kocią łapę, albo nie daj Boże, para wstrętnych pedałów, to zagrożenie, owszem, jest i to śmiertelne.
... i stosowanie wobec inaczej myślących prymitywnych stereotypów (Tak, posługiwanie się stereotypami jest złe. Ale tylko jeśli posługują się nimi "prawacy")