Może gdyby pana raport był rzetelniejszy, to PO miałaby do pana inny stosunek?
PO nie znosi mnie i próbuje zdyskredytować raport właśnie dlatego, że po raz pierwszy powiedziano całą prawdę o konsekwencjach grubej kreski i utrzymywaniu ludzi GRU w służbach specjalnych. Przecież ich główne zarzuty dotyczą ujawnienia spisu ludzi szkolonych przez KGB i GRU! Ciekawe dlaczego specjaliści angielscy i amerykańscy chwalą raport, podkreślając, że wyzwolił on Polskę z zależności od służb postsowieckich i rosyjskich, a PO tak zażarcie go atakuje? Myślę, że czas najwyższy wybrać, czy broni się systemu grubej kreski, ludzi KGB i GRU, opcji rosyjskiej, czy niepodległości Polski i przynależności do świata Zachodu.
Jakie będą losy aneksu?
Takie, o jakich mówi ustawa.
PO i lewica mówią, że ten aneks jest straszakiem, i jego siła tkwi w tym, że nie wybuchł. Na tym polega instytucja tzw. haków. Gdyby wybuchł, to może okazałoby się, że król jest nagi?
Instytucja haków polega na szantażu, czyli na działaniu skrytym. Raport i aneks zawierają otwarcie postawione zarzuty wobec żołnierzy i polityków, którzy złamali prawo lub tolerowali takie działania. Stąd wściekłość i próby dyskredytacji.
Ale aneks nie został opublikowany, więc nie ma w nim „otwarcie postawionych zarzutów”.
Te środowiska polityczne, które pani przywołała, są gotowe sformułować dowolną ocenę o raporcie i mojej osobie pod jednym warunkiem: byle była ona negatywna. A argumentacja zmienia się w zależności od bieżącej sytuacji. Polemizowanie z tym wydaje się być jałowe. Działania PO mają wymusić nowy standard w polskim życiu politycznym polegający na tym: wara wam od dekomunizacji, wara wam od WSI, wara wam od lustracji.
Zaraz, zaraz. To przecież chyba PO głosowała i za ustawą o likwidacji WSI, i za ustawą lustracyjną?
A jeszcze więcej na ten temat mówiła. Tyle że politycy PO spodziewali się, że to nie będzie realizowane.
Pan myśli, że w PO są głupcy, którzy myśleli, iż coś przegłosują, a potem nic z tego nie wyniknie?
Nie, nie myślę. Ale wiem, jak wyglądały przygotowania do realizacji ustawy o likwidacji WSI ze strony ministra Sikorskiego. Przecież to właśnie kształt tej ustawy był początkiem jego konfliktu z Pałacem Prezydenckim i z ministrem Wassermannem. Prawo i Sprawiedliwość chciało zlikwidować WSI i stworzyć nowe służby wierne wyłącznie Rzeczypospolitej. I to się udało. Politykom związanym z WSI, z generałami Dukaczewskim, Bojarskim, Soczewicą i innymi chodziło o to, by została zmieniona nazwa, ale nie rzeczywistość.
Podobno aneks do raportu z likwidacji WSI można kupić. Jak to się stało?
To jeszcze jeden humbug z serii czarnej propagandy. Minęło od czasu tego artykułu dwa tygodnie i jakoś nie widzę druku tego tekstu w „Dzienniku”. Była to więc normalna prowokacja, w której specjalizują się ludzie związani z WSI. Chciałem nawet kupić od „Dziennika” choćby jeden egzemplarz, ale jakoś nie mieli ochoty sprzedać.
Być może za mało pan dawał. A konkretnie ile?
Może za mało, ale była to cena do negocjacji. A mówiąc poważnie: ten materiał jest ściśle tajny i skupia się na przejmowaniu gospodarki przez służby.
A co to ma wspólnego z PO?
Nie stawiam takiej tezy, ale ludzie PO od początku swej kariery dążyli do wyprzedaży majątku państwowego. Z kolei służby wojskowe już w latach 80. stworzyły specjalne zespoły (m.in. oddział Y), które specjalizowały się w „pozabudżetowym finansowaniu wywiadu”, czyli w nielegalnych operacjach finansowych. A teraz PO broni WSI jak niepodległości. Ba! Minister Klich mianuje gen. Bojarskiego kadrowym MON, by – jak powiedział – „zrekompensować krzywdy b. żołnierzom WSI”. Być może więc jakiś związek jest.
Nie rozumiem. Przygotował pan aneks i nie wie pan, co w nim jest?
Wiem. Ale nie zamierzam teraz, przed jego publikacją odpowiadać na pytanie, jakie aneks ma związki z Platformą.
Bronisław Komorowski powiedział ostatnio, że nie czuje do pana osobistej urazy, ale „odczuwa pewną satysfakcję z tego, że tzw. raport Macierewicza ma tak znikomą wiarygodność”. Wie pan, skąd się bierze ta jego satysfakcja?
Marszałek Komorowski się łudzi, co rozumiem u człowieka, który jest podejrzewany o wykorzystywanie nielegalnych podsłuchów WSI do rozgrywek personalnych w MON. Zresztą już w raporcie wskazano, że ponosi on współodpowiedzialność jako wiceminister nadzorujący kontrwywiad wojskowy za stosowanie środków operacyjnych w sprawie „Szpak” dotyczącej inwigilacji ówczesnego wiceministra Sikorskiego. Naprawdę więc nie wystarczy, że osoby wskazane w raporcie jako odpowiedzialne za nieprawidłowości i przestępstwa stwierdzą, iż raport ma niską wiarygodność. Ani nawet, jeśli uczynią to związane z nimi media. W sprawie raportu tłumaczy go tylko to, że każdy ma prawo bronić się takimi środkami, na jakie go stać... I jeszcze jedno: satysfakcja itp. „sukcesy” p. marszałka Komorowskiego i innych ludzi wiążących się z WSI przeminą dość szybko. Tak jak satysfakcja ludzi byłej SB po obaleniu rządu w 1992 r. A raport zostanie jako dokument państwowy osądzający WSI i ludzi z tymi służbami współpracujących. Już dziś jest podstawową lekturą wszystkich służb zachodnich przy ocenie polskiego systemu bezpieczeństwa do 2006 r. Tak więc ja także nie czuję do pana marszałka Komorowskiego osobistej urazy, ale mu współczuję, bo kiedyś postępował jak dzielny i prawy człowiek.
Działania PO mają wymusić nowy standard w polskim życiu politycznym polegający na tym: wara wam od dekomunizacji, wara wam od WSI, wara wam od lustracji
Najwyższy czas wybrać, czy broni się systemu grubej kreski, ludzi KGB i GRU, czy przynależności Polski do świata Zachodu