Rz: O Janie Rokicie znowu jest głośno. Mąż przyćmi pani karierę?
Nelli Rokita:
Całe szczęście, że nikt nie był w stanie go zastąpić, odkąd rok temu wycofał się z polityki i przestał udzielać się w mediach. To miejsce było wolne i czekało na niego.
Ale teraz wraca w innej roli – jako stały publicysta jednego z dzienników, komentator życia politycznego.
Ta rola jest niełatwa. Ale wierzę, że sprosta temu zadaniu. Jan Rokita jest przecież zwierzęciem politycznym i jeśli zajmował się polityką tyle lat, to nie może odejść. Bo to by było tak, jakby umarł. Nie miał łatwego życia, niczego się nie dorobił. Może teraz się dorobi.