W felietonie opublikowanym w portalu salon24.pl Marek Palczewski przywołuje fragment książki Eryka Mistewicza „Marketing narracyjny”:
Prowadząc blog, sygnalizujemy, że mamy za dużo czasu, który możemy przeznaczyć nie tylko na tworzenie wpisów, ich cyzelowanie, ale także, a może przede wszystkim, na walkę z internetowymi trollami, osobami specjalizującymi się w obrażaniu innych osób w sieci i w taki też sposób komentującymi wpisy innych.
Zaś przekonanie, że nasza wiedza, nasze profesjonalne doświadczenie nie mogą być komercyjnie przez nas sprzedane, nie najlepiej o nas świadczy. Prowadząc blog, mówimy, że albo sami nie wierzymy w wartość naszych przemyśleń i analiz, albo nie znajdujemy na nie odbiorców, którzy byliby w stanie za nie płacić.
Marek Palczewski, członek Zarządu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich zauważa też odwrotne podejście, choć także naznaczone wykluczeniem:
Tomasz Lis również chce szturmować Internet. Może tylko dziwić, że chce tworzyć medium elitarne. Internet nie jest dla elit, Internet jest dla wszystkich. Strona pozbawiona interaktywności, prowokujących wpisów, trolli, czy blogerów ukrywających swą tożsamość nie ma szans w walce o czytelnika. A że ten coraz częściej przechodzi do Internetu, to chyba nikt już nie ma wątpliwości.