Zdaniem Wojciechowskiego, Gugała najwyraźniej wystąpił w roli rzecznika prasowego rządu Donalda Tuska i radził sobie w tej roli zdecydowanie lepiej niż dotychczasowy rzecznik Paweł Graś:
Rzecznik Gugała wykazywał w tej rozmowie znakomitą czujność. Na stwierdzenia Błaszczaka, że jest źle, Gugała zareagował kilkuminutową tyradą, że jest właśnie bardzo dobrze. Gospodarka kwitnie jak nigdy, przedsiębiorstwa w Polsce mają się świetnie, jest kilkuprocentowy wzrost gospodarczy, ludzie zarabiają coraz więcej. A gdy Błaszczak zauważył, ze rośnie bezrobocie, Gugała natychmiast zripostował, że wcale nie rośnie, tylko stabilnie się trzyma.
Polityk dodaje:
Bardzo zręcznie rzecznik Gugała odparł też zarzut Błaszczaka, że cena benzyny wkrótce przekroczy 6 złotych. Zarzut ten uznał za bezsensowny, bo przecież reprezentowany przez Gugałę rząd nie ma żadnego wpływu na ceny benzyny. Ceny te bowiem rosną i podlewają się same, bez żadnej w tym rządowej zasługi ani winy. To tylko rząd PiS-u miał wpływ na ceny nie tylko benzyny, ale nawet pietruszki na bazarze, ziemniaków oraz jabłek.
Jak pisze Wojciechowski, „rzecznik” Gugała najwyraźniej radzi sobie znakomicie i „chyba premier Tusk ma rację, obsadzając w tej roli wytrawnego dziennikarza, który jest o klasę lepszy od coraz bardziej przytłumionego Grasia”: