Jacek Kurski: Lepiej niż Jarosław Kaczyński rozumiemy świat

Jeden z założycieli Solidarnej Polski - Jacek Kurski w wywiadzie dla „Rz” mówi o szansach swojego klubu w przyszłych wyborach i porównuje je z szansami na zwycięstwo PiS. Nieustannie odwołuje się przy tym do Jarosława Kaczyńskiego

Publikacja: 31.03.2012 11:56

Jacek Kurski: Lepiej niż Jarosław Kaczyński rozumiemy świat

Foto: W Sieci Opinii

Dotychczas panowało przekonanie, że Kaczyński ma zdolność regeneracji politycznej i wygrywania. Na tym polegała słabość PJN, że powstali cztery miesiące po tym, jak Kaczyński o mały włos nie został prezydentem. Natomiast po szóstych przegranych wyborach to się zmieniło. (...) Bo te wybory przegrał na własne życzenie. Mógł mieć 40 procent, aż tu „zakamuflowana opcja niemiecka", Angela Merkel i znów mamy poniżej 30 procent. Ludzie widzą, że skoro Kaczyński nie wygrał po Smoleńsku, skoro nie wygrał po czterech latach fatalnych rządów PO, to już nigdy nie wygra. (...) Do prawicowego elektoratu dociera świadomość, że monopol Kaczyńskiego na prawicowość jest niszczący.

Kurski mówi o Kaczyńskim:

Przecież „pisowski" świat wartości, jak wynika ze wszystkich badań, wyznaje połowa społeczeństwa: jest przeciw małżeństwom homoseksualnym i aborcji, za silnym państwem i twardą walką z przestępczością etc. I wielu z tych ludzi o „pisowskim" świecie wartości z jakichś powodów od lat nie chce głosować na Kaczyńskiego. (...) Lepiej niż Jarosław Kaczyński rozumiemy świat. Gdybym chciał być złośliwy, powiedziałbym tak: mamy żony, dzieci, karty kredytowe i prawo jazdy.

Według polityka SP, wyrzuceni z PiS mają obecnie inny wizerunek:

Mimo że też nam przyklejano potworne gęby, jesteśmy odklejalni, co wynika z młodości i krótszego funkcjonowania w polityce. Jeżdżę po Polsce i na uniwersytetach tam, gdzie jeszcze niedawno wyli z nienawiścią i szyderstwem, teraz nie ma cienia tej reakcji. Zmieniło się pokolenie, a nowe reaguje na nas normalnie. (...) Nie mam poczucia, że jesteśmy obciachowi, ale to jest praca i o jej efektach będę mógł panu powiedzieć za rok, dwa.

Prawica nie przegrałaby wyborów do Sejmu, gdyby Kaczyński miał Solidarną Polskę za plecami. Nie pozwoliłby sobie na androny o Angeli Merkel czy obrażanie Ślązaków, bo wiedziałby, że jest przyjazna konkurencja, która na tym zyska. (...) Gdyby on był tak wizjonerski jak kiedyś, to życzyłby jak najlepiej Solidarnej Polsce, bo jesteśmy jedyną szansą jego powrotu do władzy. To my możemy zagospodarować znaczną część elektoratu, który będzie rezerwuarem głosów z destrukcji PO.

Następnie Kurski zaznacza:

Ja jestem zwolennikiem strategii Solidarnej Polski, żeby nie atakować Jarosława Kaczyńskiego i PiS, nie odpowiadać na ich wściekłe ataki na nas. I mam zamiar pozostać jej wierny.

„Kocham prawicę, to jestem w PiS" – październik 2008 - cytuje Robert Mazurek.

No nie! Stosuje pan niezwykle prymitywny zabieg epatowania cytatami! (...) Pozbierał pan w Internecie jakieś wyrwane z kontekstu ścinki bez podania źródła.

Na to Mazurek odpowiada: "Myli się pan. To wszystko cytaty z naszych dwóch poprzednich wywiadów".

Tak? Polska polityka to zwarcie dwóch dużych bloków, w których nie było miejsca na hamletyzowanie, zgłaszanie wątpliwości, „ą, ę, bułkę przez bibułkę"...

Jak będzie wyglądać rywalizacja z PiS?

Nasza oferta do PiS jest klarowna: to rywalizacja, ale przyjazna. (...) Szansą na zwycięstwo prawicy w Polsce jest dobry wynik PiS, dobry wynik Solidarnej Polski, razem ponad 40 procent i wspólny rząd na podstawie zaktualizowanego programu opartego na przesłaniu z 2005 roku.

Dotychczas panowało przekonanie, że Kaczyński ma zdolność regeneracji politycznej i wygrywania. Na tym polegała słabość PJN, że powstali cztery miesiące po tym, jak Kaczyński o mały włos nie został prezydentem. Natomiast po szóstych przegranych wyborach to się zmieniło. (...) Bo te wybory przegrał na własne życzenie. Mógł mieć 40 procent, aż tu „zakamuflowana opcja niemiecka", Angela Merkel i znów mamy poniżej 30 procent. Ludzie widzą, że skoro Kaczyński nie wygrał po Smoleńsku, skoro nie wygrał po czterech latach fatalnych rządów PO, to już nigdy nie wygra. (...) Do prawicowego elektoratu dociera świadomość, że monopol Kaczyńskiego na prawicowość jest niszczący.

Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji
Publicystyka
Łukasz Adamski: Elegia dla blokowisk. Czym Nawrocki może zaimponować Trumpowi?
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Publicystyka
Marek Migalski: Wybudzanie Tuska