Jakie będą efekty sondażowe tego, co nazwałem Donald Tusk’s Flying Circus, czyli objazdu naszego premiera po Polsce, latania helikopterem nad autostradami, malowania lokomotyw, meldowania gotowości przez ministrów i dyrektorów szpitali? Przyznam, że nie wiem, czy w krótkiej perspektywie skutkować to będzie lekką zwyżką, czy raczej zniżką notowań. Ale długookresowo była to na pewno wielka wtopa. Dlaczego? Mówiąc krótko – bo Polska to nie Rosja.
Migalski dodaje:
Jedną z różnic między tymi dwoma krajami jest to, że u nas funkcjonują wolne media i wolni dziennikarze. (...) Polski rynek medialny jest chory i niesymetryczny, ale jednak jest wolny. I dlatego taki cyrk, jaki odstawił premier, nie prajdiot, mówiąc językiem naszych przyjaciół Moskali.
Europoseł twierdzi, że premier się przeliczył:
Przysłowie mówi, że tonący brzydko się chwyta. I w przypadku Tuska sprawdza się to doskonale. Ten Tour de Pologne był żałosny i tak toporny, że ośmieszył jego autorów. I odnotowali to właściwie wszyscy – od prawa do lewa.