Twórca programu „Bliżej” – Jan Pospieszalski w wywiadzie dla portalu wpolityce.pl mówi o tym, że film o panu Dariuszu – choć wielokrotnie usuwany z różnego rodzaju serwisów – wciąż do sieci wraca i ma już sobie setki tysięcy odwiedzin.
Pospieszalski tłumaczy, że sieciowa popularność nagrania rządzi się własnymi prawami:
Najważniejsze jest to, że pewnych spraw nie da się już przemilczeć. Wystarczy, że coś ciekawego raz przemknie w mediach tzw. oficjalnych, i jeżeli jest dostępne w internecie, to już żyje i nie da się zabić. Gdy coś zostanie pokazane kamerą, gdy dziennikarze ujawnią coś istotnego społecznie, to ten materiał dzięki sieci uzyskuje pełne prawo obywatelstwa, może konkurować z propozycjami mainstreamu, albo - jak mówi autorka klipu z Niesiołowskim - "reżimu". Nawet jeżeli ktoś inny chciałby go zablokować.
Pospieszalski podkreśla:
Internet pełni funkcję korygującą w stosunku do głównego przekazu informacyjnego. Monopol informacyjny tych stacji, które w większości albo są na usługach władzy, albo same z siebie dbają o dobry wizerunek rządzących, zostaje nadkruszony. To nie jest jeszcze równorzędna konkurencja, wciąż nie ta skala jednak, ale już nie da się tak bezczelnie kłamać, pewnych rzeczy nie da się przemilczeć.