W serwisie salon24.pl pisze:
Minister sportu Federacji Rosyjskiej Witalij Mutko zarzucił dziś Polsce, że sztucznie podgrzewa sytuację przed EURO 2012 i prowokuje kibiców rosyjskich do protestów podczas mistrzostw. Powołał się na wypowiedź zastępcy ambasadora RP w Federacji rosyjskiej Jarosława Książka, który dwa dni temu powiedział na spotkaniu z rosyjskimi dziennikarzami, że „wizerunek sierpa i młota przyrównywany jest w Polsce do faszystowskiej symboliki i jest prawnie zakazany”, wyrażając jednocześnie nadzieję, że do żadnych poważnych incydentów na tym tle nie dojdzie.
Autor bloga "PASAŻER RP" zauważa:
Jeśli ktoś sądził, że EURO 2012 to będzie tylko piłkarska uczta i nic więcej (no może kilka drobnych utarczek kibiców po meczu, jak wszędzie), to dziś już wiadomo, że tak nie będzie. Trudno też sądzić, że wypowiedź rosyjskiego ministra sportu była spontaniczna i nie była wcześniej uzgodniona z jego przełożonymi, czyli wiadomo z kim. Można powiedzieć, że to prawdziwa przedmeczowa ofensywa Rosjan. Witalij Mutko ostrzega bowiem, że „upolitycznione zakazy mogą doprowadzić do nieprzewidzianych następstw”. Do jakich, nie powiedział, można się jedynie domyślać, że nie chodzi tu zaśpiewanie radzieckiego hymnu.
I dodaje: