Najciekawsze jest to czego nie wiemy, bo to jest tak jak z Kubusiem Puchatkiem, który zaglądał coraz głębiej, tylko odwracając - im bardziej zaglądając tym tego Prosiaczka jest coraz więcej. Wszystko zaczęło się od normalnej wypowiedzi, kiedy premier mówił o synu ministra Kalemby. Wtedy ktoś wypomniał Tuskowi, że jego też pracuje - nie było wielkiego halo, ale potem Michał Tusk udzielił bardzo dziwnego wywiadu lokalnej "Gazecie Wyborczej". Teraz zaczęło się wysypywać, tabloidy poświęciły dużo miejsca na ten temat. (...) Młody Tusk gada i nie wiadomo o co chodzi. To bardzo skomplikowana historia. Najważniejsze jest umocowanie Plichty. (...) Gdyby ktoś zapytał "kto za tym stoi", to odpowiedziałbym, że bardzo duzi, tajemniczy panowie.