Nawet bez udziału Leszka Balcerowicza (który przecież nie mógł pozwolić się wykorzystać Jarosławowi Kaczyńskiemu), debata ekonomiczna, zorganizowana przez PiS, jest względnym sukcesem.
I analizuje:
Po pierwsze – przy około 30 ekspertach, prezentujących najróżniejsze podejścia do gospodarki, nie sposób zarzucić PiS, że zgromadziło sobie klakę, która wychwala wszystkie jego pomysły. Na sali byli i prof. Ryszard Bugaj, i dr Robert Gwiazdowski, i prof. Stanisław Gomułka. Po drugie – sięgając także po ekspertów dalekich od własnego środowiska, PiS pokazało, że nie obawia się krytyki. Po trzecie – ugrupowanie Kaczyńskiego pokazało się jako poważne, mające konkretne pomysły, otwarte na dialog.
Warzecha zastanawia się jakie będą efekty debaty:
Czy z debaty coś wyniknie? Zapewne – niewiele. Pomysły gospodarcze PiS nie były tak naprawdę przedmiotem debaty, a jedynie punktem wyjścia do prezentowania własnych poglądów, zaś z rozbieżnych wizji nie da się oczywiście złożyć jednej całości. Wątpliwe także, aby PiS w jakiś sposób plon tej debaty wykorzystał w praktyce – gdy ewentualnie dostanie taką możliwość.