Na kłopoty Jarmuziewicz, czyli jak się robi politykę w Polsce

Poseł z wiceministrem transportu biesiadują z przedstawicielami spółki budującej autostrady

Publikacja: 15.05.2013 15:05

Tadeusz Jarmuziewicz, wiceminister transportu

Tadeusz Jarmuziewicz, wiceminister transportu

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Niedawno opisywaliśmy, jak wygląda polityka na Węgrzech, gdzie wystarczy, by Viktor Orban pokazał, który budynek chce przejąć (zrenacjonalizować), żeby już za chwilę pojawiła się ustawa to umożliwiająca. Otóż w Polsce, okazuje się, jest podobnie. Tylko bardziej na odwrót. Dziennikarka RMF FM Agnieszka Burzyńska opublikowała dziś treść notatki urzędników Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, której klimat i wymowa przypomina skrzyżowanie filmu gangsterskiego z komedią obyczajową.

Według pracowników GDDKiA spotkanie wyglądało następująco: 22 kwietnia 2013. W Wodzisławiu Śląskim odbywa się Rada Budowy dotycząca realizacji odcinka autostrady A1 Świerklany - Gorzyczki. Są przedstawiciele firmy Alpine Bau, przedstawiciele GDDKiA, zarówno z Katowic jak i z Warszawy. Jest też osoba, której początkowo nikt nie kojarzy. "Dodatkowo w Radzie budowy uczestniczył Pan Krzysztof Gadowski, zaproszony przez Alpine Bau, który jak się okazało po Radzie Budowy jest posłem. Pan poseł nie przedstawił się, nie wskazał w jakim celu i w jakim charakterze uczestniczył w Radzie Budowy"

Wtedy wkracza (z przytupem!) główny bohater opowieści, wiceminister transportu Tadeusz Jarmuziewicz. Dziarsko, nie przedstawiając się ("W zasadzie nie wiadomo czy Pan T. Jarmuziewicz występował jako Minister, poseł czy osoba prywatna" - piszą urzędnicy) wchodzi na salę, i pyta o rozliczenia między GDDKiA a Alpine Bau. Kiedy przedstawicielka urzędu zaczyna odpowiadać, ten jej przerywa, mówiąc, że "nie interesują go szczegóły". Potem zaś "prosi" o pokazanie mu kontrowersyjnego mostu MA 532 (jego budowa - i naprawa - trwa już kilka lat, a końca nie widać)

Podczas wizytacji mostu, przedstawiciel wykonawcy oznajmia, że obiekt trzeba rozebrać i wykonać nowy nasyp. Z tą opinią próbuje polemizować przedstawicielka GDDKiA, ale wiceminister ucina rozmowę, stwierdzając, że

"nadmiar wiadomości nie jest mu potrzebny"

. Za chwilę dodaje, że oficjalną część wizyty uznaje za zakończoną. Wsiada do samochodu z posłem Gadowskim i odjeżdża. W tym samym momencie do przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad podchodzi reprezentant firmy Alpine i prosi o powrót na salę i dokończenie rozmów na temat rozliczeń.

Dopiero wtedy jednak zaczynają się prawdziwie kafkowskie klimaty.

Opuszczając obiekt MA 532 byliśmy przekonani, że zaraz będzie spotkanie z przedstawicielami Wykonawcy, w tym z J.Duszewskim (to właśnie Duszewski prosił o powrót na salę rozmów). Nasze pierwsze zdziwienie spowodował fakt, że samochód, którym podróżował Pan J.Duszewski nie skręcił w kierunku siedziby Wykonawcy (...)Samochody, którymi podróżowali K. Gadowski, T.Jarmuziewicz i J.Duszewski udały się w dwóch róznych kierunkach, co wskazywało że każdy jedzie w inną stronę

- piszą urzędnicy, którzy po dotarciu do siedziby firmy czekają tam sami przez 20 minut. Próbują się dodzwonić do przedstawicieli firmy, ale na próżno. Udają się potem do restauracji. Tam spotyka ich niespodzianka.

W drodze powrotnej udaliśmy się na posiłek do restauracji Astoria w Mszanie, gdzie zastaliśmy Pana T. Jarmuziewicza i K.Gadowskiego w towarzystwie przedstawicieli Alpine Bau, w tym Pana J.Duszewskiego, M.Marciniaka i Jose Ruiza oraz wójta gminy Mszana - Pana M.Szymanka. Na nasz widok Pan T.Jarmuziewicz udał, że nas nie zauważył, na odpowiedział na grzecznościowe "dzień dobry" po czym wszyscy ww. panowie bardzo szybko opuścili lokal (...) Zachowanie Pana T.Jarzmuziewicza oraz Pana J.Duszewskiego wskazywało na bliższe relacje niż tylko służbowe

To już ze znajomymi nie można zjeść obiadu, żeby się jacyś urzędnicy nie poprzyczepiali?

Niedawno opisywaliśmy, jak wygląda polityka na Węgrzech, gdzie wystarczy, by Viktor Orban pokazał, który budynek chce przejąć (zrenacjonalizować), żeby już za chwilę pojawiła się ustawa to umożliwiająca. Otóż w Polsce, okazuje się, jest podobnie. Tylko bardziej na odwrót. Dziennikarka RMF FM Agnieszka Burzyńska opublikowała dziś treść notatki urzędników Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, której klimat i wymowa przypomina skrzyżowanie filmu gangsterskiego z komedią obyczajową.

Pozostało 87% artykułu
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: Wybory do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego tym razem Lewicy miałoby się udać?
Publicystyka
Roman Kuźniar: Atomowy zawrót głowy
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł