Mówi się, że duży samochód to przedłużenie męskości. Takie samo rekompensujące działanie ma mieć według mądrości ludowej broń (a raczej: spluwa). Nie są to jednak zapewne jedyne atrybuty pozwalające ukoić zszargane kompleksami nerwy. W tym samym celu można użyć także... zwierząt. Świadczy o tym wpis na Twitterze wybitnego rosyjskiego polityka, wicepremiera Federacji Rosyjskiej Dmitrija Rogozina, który dokonuje analizy porównawczej zwierząt wśród których czas spędzają rosyjski i amerykański prezydent.
We have different values and allies pic.twitter.com/aJ1312jJNx
("Mamy inne wartości i innych sojuszników")
Jak widać na załączonym obrazku, Putin ma większego (zwierzaka, rzecz jasna).
Nie o zwierzaki jednak tutaj chyba chodzi. Trudno bowiem oprzeć się wrażeniu, że tym takim, czym dla mężczyzny może być duży samochód, czy spluwa, dla Rosjan takich jak Rogozin jest sam Putin. Cóż bowiem bieda, cóż niewola, cóż korupcja, gdy ma się takiego prezydenta.