19-letnia Nusrat Jahan Rafi zmarła w kwietniu w Feni, niewielkim mieście oddalonym o ok. 160 km od stolicy kraju, Dhaki.
W związku z jej zamordowaniem na śmierć skazano m.in. dyrektora szkoły, którego dziewczyna oskarżała o molestowanie i dwie jej koleżanki z klasy.
Mord na Nusrat Jahan Rafi wstrząsnął krajem i doprowadził do ulicznych protestów, których uczestnicy domagali się wymierzenia sprawiedliwości oprawcom dziewczyny.
Proces w sprawie morderstwa był bardzo szybki - zazwyczaj sprawy, w których oskarżonym grozi kara śmierci trwają kilka lat. Prokurator Hafez Ahmed podkreślił, że wyrok jest dowodem, iż "w Bangladeszu nikomu nie ujdzie płazem morderstwo".
Obrońcy oskarżonych zapowiedzieli apelację.