Kiedy można nagrywać zachowanie nauczyciela - wyrok

Nauczyciela można nagrać, jeżeli są podejrzenia, że krzywdzi dzieci, a nagrania upublicznić.

Aktualizacja: 20.12.2019 09:51 Publikacja: 19.12.2019 17:00

Kiedy można nagrywać zachowanie nauczyciela - wyrok

Foto: AdobeStock

Nagranie, jak wychowawczyni w przedszkolu grozi dzieciom, było uzasadnione interesem publicznym. Tak wynika z wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku. Kobieta nie złamała prawa, odtwarzając nagranie na zabraniu. Przemawiał za tym wzgląd na dobro dzieci.

Sprawa dotyczyła nauczycielki, która pozwała swoją współpracownicę o naruszenie dóbr osobistych. Domagała się 52 tys. zł zadośćuczynienia i przeprosin za formułowanie publicznie niezgodnych z prawdą oświadczeń o stosowaniu przemocy wobec dzieci oraz za podważanie jej kompetencji. Sąd jednak uznał roszczenia za bezzasadne.

Od początku września rodzice skarżyli się dyrekcji, że dzieci są szarpane, szczypane i wyzywane od bachorów. Wychowawczyni zdarzało się też ponoć wyzywać matki od rozwydrzonych histeryczek. W efekcie jedna z nich pożyczyła pomocnicy dyktafon, by ta nagrała nauczycielkę podczas zajęć. Udało się nagrać, jak powódka kilkakrotnie groziła dzieciom biciem pasem, klapsem, wykrzykiwała, że je trzepnie, a także straszyła jedną z dziewczynek umieszczeniem w „ciemni". Pozwana współpracownica odtworzyła nagranie na zebraniu. Twierdziła też, że wychowawczyni stosuje przemoc. Okazało się, że dwie matki pozwoliły na dyscyplinowanie ich dzieci groźbami, ale słyszały je inne dzieci. I bały się. Jeden z przedszkolaków twierdził, że pani uderzyła go w twarz.

Czytaj także: 16,6 proc. Polaków: Rodzice mają decydować czy szczepić dziecko

W lokalnej społeczności zawrzało, a sprawą zainteresowała się prasa. Wobec nauczycielki wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Na skutek żądań matek policja wszczęła dochodzenie w sprawie znęcania się nad dziećmi. Nie udało się jednak stwierdzić, że kobieta stosowała przemoc.

Ani sąd pierwszej, ani drugiej instancji nie dopatrzył się naruszenia dóbr osobistych nauczycielki. Pozwanej współpracownicy nie można było przypisać bezprawności działania polegającego na informowaniu dyrekcji i rodziców o niewłaściwym traktowaniu wychowanków, składaniu zeznań w postępowaniach karnych i dyscyplinarnych oraz udzieleniu wypowiedzi prasie. Działanie miało na celu ochronę dobra dzieci, co wyłącza jego bezprawność. Podjęta w interesie społecznym krytyka jest pożądana, jeżeli opiera się na informacjach, które zostały starannie zebrane i zweryfikowane oraz nie przekracza granic koniecznych do osiągnięcia celu. W rozpatrywanej sprawie tak właśnie było. Z nagrania jednoznacznie wynika, że nauczycielka groziła podopiecznym. Pomoc nauczyciela chciała zaś zabezpieczyć ich interesy. Dlatego o sytuacji informowała osoby, którym powinno najbardziej zależeć na dobru dzieci – rodziców i dyrekcję przedszkola. Czyniła to w dobrej wierze.

Sygnatura akt: I ACa 537/18

Nagranie, jak wychowawczyni w przedszkolu grozi dzieciom, było uzasadnione interesem publicznym. Tak wynika z wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku. Kobieta nie złamała prawa, odtwarzając nagranie na zabraniu. Przemawiał za tym wzgląd na dobro dzieci.

Sprawa dotyczyła nauczycielki, która pozwała swoją współpracownicę o naruszenie dóbr osobistych. Domagała się 52 tys. zł zadośćuczynienia i przeprosin za formułowanie publicznie niezgodnych z prawdą oświadczeń o stosowaniu przemocy wobec dzieci oraz za podważanie jej kompetencji. Sąd jednak uznał roszczenia za bezzasadne.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił