Częste zmiany w systemie edukacji mogą się opłacać. Niestety, nie uczniom i ich rodzicom. Zmiana zasad zdawania egzaminu dojrzałości jest korzystna dla organizatorów kursów przygotowujących do matury oraz nauczycieli udzielających korepetycji.
Od 2015 r. uczeń, zamiast wygłaszać na egzaminie ustnym przygotowane wystąpienie, wylosuje zagadnienie z całego obowiązującego materiału. Następnie przez dziesięć minut będzie referował temat przed komisją. Potem przez kolejnych pięć minut pytania będą zadawali członkowie komisji. Powoduje to, że zainteresowanie kursami wzrosło w niektórych firmach nawet o 100 proc.
Lukratywny polski
– Duży skok ilościowy zanotowaliśmy w grupie z języka polskiego na poziomie podstawowym. Wynika to ze zmian wymogów na maturze ustnej – wyjaśnia Alicja Żok z firmy Archeion w Krakowie.
Podobnie jest w warszawskim Bratniaku.
– Największy wzrost zaobserwowaliśmy na kursach z języka polskiego i chemii. Tu zainteresowanie się podwoiło, ale dużo więcej osób zapisało się też na kursy z biologii i historii. Przyszłoroczny maturzysta musi wybrać sobie jeden przedmiot na poziomie rozszerzonym. Powinien więc wiedzieć więcej. Kiedyś część osób wybierała maturę ze wszystkich przedmiotów na poziomie podstawowym. Byle zdać – zauważa Artur Olczak ze Stowarzyszenia Studentów i Absolwentów Bratniak.