Rz: Od wielu lat walczy pan z tzw. mafią świętokrzyską. To już prawie osiem lat. Czy ciągle jest co robić?
Robert Rolka: Nasz kodeks karny nie zna określenia „mafia", dlatego wolałbym używać kodeksowego sformułowania: zorganizowana grupa przestępcza. W sprawie w sumie skierowano 21 aktów oskarżenia przeciwko 151 osobom. Znaczna część postępowań zakończyła się prawomocnymi wyrokami skazującymi, zaś w pozostałych zapadły nieprawomocne orzeczenia, a niektóre nadal są w toku. Toczą się jeszcze cztery postępowania w pierwszej instancji przeciwko 54 oskarżonym, w stosunku do 31 osób zapadły wyroki skazujące, które jeszcze nie są prawomocne. Wobec 13 osób postępowanie jest zawieszone. Dlatego obecnie w tych przypadkach moja praca sprowadza się do udziału w postępowaniach przed sądami I i II instancji.
2016 r. był przełomowy?
I tak, i nie. Tak, bo zapadło kilka wyroków w kilku toczących się procesach, w tym ten, który toczył się przez niemal sześć lat i dotyczył 23 oskarżonych o najpoważniejsze przestępstwa popełnione przez grupę. Nie, bo jest to wyrok nieprawomocny.
Wystarczy wpisać w internecie pana imię i nazwisko, a pojawia się długa lista publikacji, w których występuje pan jako bohater. Trudno walczy się z mafią?