Psycholodzy z Uniwersytetu w Monachium i z Uniwersytetu Stanu Floryda przeprowadzili eksperyment na jednej z amerykańskich uczelni: 2639 studentów miało wskazać osobę, która ich zdaniem powinna dostać stypendium naukowe.
Dokonując wyboru, brali pod uwagę oceny kandydatek (miały podobne wyniki w nauce) i ich zdjęcia. Gdy mężczyźni wybierali stypendystkę – aż 49,9 proc. wskazało najatrakcyjniejszą z trzech kandydatek. Ta o najbardziej przeciętnej urodzie dostała 15,6 proc. głosów. Kiedy studentkę miały wskazać kobiety, proporcje się odwróciły: niemal połowa przyznała stypendium "szarej myszce", a tylko ok. 15 proc. – "ślicznotce".
Według autorów badania, nasza świadomość odbiera sygnały dotyczące kompetencji i intelektu pracownika, ale podświadomość każe nam oceniać go na podstawie wyglądu.
- Atrakcyjne kobiety na ogół swobodniej nawiązują kontakty z innymi, więc łatwo wyrabiają sobie pozycję w firmie. Dlatego szefowe widzą w nich rywalki, zwłaszcza gdy nie są pewne swoich kwalifikacji. Jeśli wiedzą, że zajmują swoje stanowisko ze względu na unikalne doświadczenie i umiejętności, raczej nie przejmą się obecnością seksbomby w zespole. Chyba że dziewczyna ma i ładną buzię, a przy tym kompetencje. Wtedy wiele szefowych zaczyna robić wszystko, by przekonać innych, że skoro taka atrakcyjna, to pewnie ma pusto w głowie – mówi Izabela Kielczyk, psycholog biznesu, coach.
Według niej, należy mówić właśnie o szefowych, bo mężczyźni rywalizują ze sobą na innych polach niż uroda: – Mężczyźni ścigają się na osiągnięcia i sukcesy. Nikt nie potraktuje mężczyzny-szefa niepoważnie tylko dlatego, że nie jest przystojny. Z kolei o kobietach, które osiągnęły sukces, ale nie są atrakcyjne, szepcze się za ich plecami, że pewnie nie układa im się w życiu osobistym, że poświęciły szczęście na rzecz pracy. Dlatego uroda, również w sytuacjach zawodowych, jest dla nas, kobiet, taka ważna. Chcemy być postrzegane jako "człowiek kompletny". Mechanizmy te pokazuje również amerykańskie badanie: atrakcyjne studentki zwykle nie miały problemu z wskazaniem innych atrakcyjnych studentek jako potencjalnych stypendystek – dodaje Kielczyk.