Tak wynika z analizy Barometru Ofert Pracy przygotowywanego przez Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych oraz Wyższą Szkołę Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.
W styczniu firmy szukały osób wykształconych w naukach społecznych i prawnych. Wyraźnie za to spadła liczba ofert pracy dla absolwentów kierunków usługowych.
Z ofert skierowanych do absolwentów nauk społecznych i prawnych największy wzrost liczby wolnych miejsc pracy w ujęciu procentowym wystąpił dla franczyzobiorców.
Stosunkowo dużo ofert zatrudnienia przybyło również dla poszukujących pracy w ubezpieczeniach, public relations oraz w sprzedaży.
Wyraźny spadek wakatów obserwujemy dla absolwentów, którzy poszukują pracy w finansowych działach przedsiębiorstw. Nieco mniej w porównaniu do poprzedniego miesiąca było ofert przeznaczonych dla poszukujących pracy w reklamie, grafice oraz bankowości.
Liczba ofert ogłaszanych dla pracowników administracji biurowej i call center pozostała bez zmian w porównaniu do poprzedniego miesiąca.
W porównaniu do danych sprzed roku nadal procentowo najwięcej ofert przybyło dla prawników i poszukujących pracy w sektorze publicznym. Wyraźnie mniejszy poziom wolnych miejsc pracy występuje dla finansistów oraz specjalistów ds. ubezpieczeń.
Na inżynierów praca czeka
W naukach ścisłych i inżynieryjnych zwiększyła się liczba ogłoszeń dla informatyków ze specjalizacją w tworzeniu aplikacji internetowych oraz handlu elektronicznym.
Przybyło również nieco ofert dla pracowników budownictwa oraz specjalistów IT ds. rozwoju oprogramowania. Liczba wakatów dla pracowników BHP i ochrony środowiska pozostała bez zmian. Największy względny spadek zapotrzebowania na nowych pracowników jest odczuwalny w energetyce.
Roczny dostęp do treści rp.pl za pół ceny
W usługach ofert przybyło jedynie dla absolwentów logistyki, głównie w działach transportu i spedycji. Wyraźny spadek odnotowaliśmy w sztuce, rozrywce oraz mediach. Liczba wakatów wciąż ograniczana jest w edukacji i szkoleniach.
Bez inwestycji trudno o nowe miejsca pracy
Liczba ofert pracy zmniejszyła się najbardziej na Mazowszu oraz w regionach małopolskim, pomorskim oraz wielkopolskim. – Dynamika inwestycji w kraju jest niska, co negatywnie wróży kreacji miejsc pracy. Bez inwestycji teraz, za kilka miesięcy, nie będzie dodatkowych miejsc pracy. A te wpływają na sytuację na rynku pracy w województwach rozwiniętych – mówi Robert Pater, ekonomista z WSIiZ w Rzeszowie, autor analizy Barometru Ofert Pracy.
I tłumaczy, że w regionach ściany wschodniej gdzie także jest mniej inwestycji publicznych i prywatnych przedsiębiorcom może pomagać w rozwoju produkcji i sprzedaży wyższa konsumpcja związana z realizacją Programu 500+:
– Ogólnie w kraju konsumpcja wzrasta, do czego prawdopodobnie przyczynia się 500+. I pierwszy efekt jest taki, że „łata" ona „dziury w zapotrzebowaniu na pracę" wywołane niskimi inwestycjami. Niestety jest to efekt krótkotrwały, który, bez akumulacji kapitału wygaśnie, a jeżeli inwestycje nie wzrosną, to nie będzie akumulacji kapitału i trwalszego wzrostu. A więc wzmożona konsumpcja może utrzymywać, a może nawet troszkę kreować etaty (krótkotrwale), szczególnie w słabiej rozwiniętych regionach – mówi Robert Pater.
Zwraca przy tym uwagę na inny aspekt wpływu programu 500 + na lokalne rynki pracy i na kreację wakatów: –Jeśli będziemy zauważali prawdopodobny spadek aktywności zawodowej osób nisko uposażonych (będą miały do wyboru utrzymywanie się ze świadczeń lub najniższej pensji) to właśnie w biedniejszych regionach.
– Jeśli więc, przykładowo, asystentka w sklepie zwalnia się z tego powodu, to sklepikarz umieszcza wakat, poszukując pracownika. Jednak nie jest to związane z kreacją miejsc pracy, ale z tą samą liczbą miejsc pracy w warunkach zmniejszenia podaży pracy – tłumaczy Pater.
Tekst pochodzi z portalu kariera.pl