Die Welt publikuje obszerny tekst w którym czytamy: „Od blisko dwóch lat blok krajów Wyszehradu, czyli Polski, Czech, Słowacji i Węgier próbuje nadać sobie profil ważnego czynnika w europejskiej polityce. Grupie wieje jednak obecnie wiatr w oczy i to tak mocno, że zagraża jej spójności". Autor artykułu zatytułowanego „Koniec wschodnioeuropejskiej przyjaźni?" pisze, że zwycięstwo proeuropejskiego Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich we Francji nadało wigoru niemiecko-francuskiemu silnikowi. „Macron i Angela Merkel chcą głębiej zintegrowanych europejskich struktur (...) strefa euro mogłaby krok po kroku rozwinąć się w coś w rodzaju europejskiego państwa federalnego, pozostawiając na zewnątrz pozostałe kraje".
Die Welt dodaje, że podczas debaty o uchodźcach Wyszehrad przebił się ze swoimi postulatami będącymi zaprzeczeniem niemieckiej polityki otwartości. Jak czytamy, znaczenie grupy zwiększył też Brexit. „Rośnie udział krajów tej grupy w ogóle ludności UE, w kwestii siły gospodarczej czy ich znaczenie w unijnych instytucjach. Ich zdanie się liczy". Gazeta dodaje, że ten wzrost narodowej niezależności i odwrót od idei federalnej Europy, stoi w sprzeczności z tym, co myśli się na ten temat w Berlinie czy Wiedniu. „Wyszehrad nie chce iść w kierunku federacji, ale z drugiej strony nie chce pozostać na peryferiach w momencie, gdy rdzeń Europy stanie się nowym biegunem mocy. Dlatego kraje grupy stoją przed dylematem. Czy pozostać przy swoim zdaniu i ewentualnie stracić wiele dynamiki gospodarczej, czy też pójść razem z resztą".
Die Welt dodaje, że cztery kraje Wyszehradu co prawda często razem zabierają głos, ale w rzeczywistości prezentują w tej sprawie cztery różne stanowiska. Zdaniem Die Welt Polska jest zdecydowanie przeciw kompromisom. Węgry są spokojniejsze i radzą, aby odczekać i zobaczyć co się stanie. Odstawienia na boczny tor obawiają się jednak Czechy. Z kolei Słowacja, która jest już w euro, widzi historyczną szansę, aby wejść do unijnego rdzenia. „Dlatego wśród ekspertów coraz częściej mówi się o Wyszehradzie 2+2 a nie o wyszehradzkiej czwórce. Z jednej strony znajdują się Czechy i Słowacja, z tendencjami zbliżenia do Niemiec, z drugiej strony Węgry i Polska". Autor tekstu zastanawia się, czy wobec tego Wyszehrad rozbije się o nową francusko-niemiecką super-parę? Niekoniecznie. Jak czytamy, z powodu debaty o rdzeniu i peryferiach Europy, kraje grupy znalazły się co prawda pod wielką polityczną presją, ale kroki zmierzające w kierunku głębszej integracji byłyby wysoce niepopularne wśród krajowych wyborców. Sondaże pokazują na przykład, że 70 procent Czechów odrzuca wspólną walutę euro. Sprawa nie jest zatem taka prosta. „Na razie sytuacja wygląda jednak następująco: Węgry i Polska chcą więcej, a nie mniej swobody w UE. W ostateczności nawet tylko jako dwójka, jeśli Czechy i Słowacją odpadną" - ocenia Die Welt.