Podczas debaty nad wnioskiem o wotum nieufności dla ministra finansów w imieniu Platformy Obywatelskiej Jacka Rostowskiego bronił szef Komisji Finansów Zbigniew Chlebowski. Jak? Krytykując PiS za polityczne działania i za to, że po raz drugi domaga się odwołania ministra. – Wtedy nie mieliście racji, mam nadzieję, że teraz też się mylicie – zaznaczył na koniec.
Tajemnicą poliszynela w PO jest to, że Chlebowski i Rostowski toczą ze sobą polityczną wojnę.
Do próby sił doszło w ubiegłym tygodniu podczas głosowania nad ustawą medialną. Chlebowski, który pracował nad założeniami do projektu, zamierzał zmobilizować posłów, by odrzucili senackie poprawki. Te powstały z inicjatywy ministra finansów. Rostowski uznał, że nie stać państwa na zagwarantowanie mediom publicznym ok. 900 mln zł rocznie.
– Chlebowski miał nadzieję, że rząd przystanie na wariant ustawy, który on popierał, i że dzięki temu utrze nosa Rostowskiemu – mówi polityk z otoczenia premiera. Szef Klubu PO tę potyczkę przegrał.
Ale nie chodzi tylko o merytoryczne spory. Posłowie Platformy przypominają, że to Chlebowski chciał objąć resort finansów. – Na każdym spotkaniu, na którym jest i Rostowski, i Chlebowski, szef klubu stara się wykazać, że jest lepiej przygotowany, np. poprawia kwoty, które Rostowski podaje – zdradza polityk z otoczenia Donalda Tuska.