Ma to być rewanż za niekończącą się blokadę wyjazdu Anny Fotygi na placówkę w Nowym Jorku.
Jak donosi "Wprost", prezydent nie zamierza więcej interweniować w sprawie byłej szefowej MSZ. Ale o niej nie zapomina.
- Do końca kadencji zostało półtora roku i, proszę mi wierzyć, jesteśmy w stanie przeciągać podpisywanie nominacji przez ten czas – miał powiedzieć anonimowy rozmówca tygodnika w Kancelarii Prezydenta. Jej szef Piotr Kownacki nie zaprzecza: – Prawo nie przewiduje żadnych terminów, w którym głowa państwa musi podpisać nominację ambasadorską.