- Dzisiaj zarejestrowałem się jako bezrobotny. Za tydzień mam pierwszą wizytę w Urzędzie Pracy - mówi "Rzeczpospolitej" Michał Kabaciński. Przez ostatnie cztery lata był posłem Ruchu Palikota. W ostatnich wyborach nie uzyskał jednak reelekcji i musi szukać pracy.
Okazuje się, że status byłego parlamentarzysty nie gwarantuje szybkiego zatrudnienia po zakończeniu wypełniania mandatu. Jak przyznaje nam Kabaciński nie udało mu się dotąd otrzymać satysfakcjonującej propozycji pracy.
- Na razie nie było żadnych konkretnych propozycji. Każdy musi poznać pozasejmowe, pozapolityczne i pozapartyjne życie - mówi nam były poseł. - Dla wielu w moim położeniu byłby to wstyd, ale ja go nie czuje - podkreśla i dodaje, że nie próbował się zaczepić w administracji samorządowej, choć wielu byłych posłów z tego korzysta.
Dzięki uzyskaniu statusu bezrobotnego Kabaciński ma opłacane składki ubezpieczeniowe. - Choćby dlatego musiałem się udać do urzędu - tłumaczy nam Kabaciński. Ale jak zdradza, jego działanie ma również inny cel.
Były poseł zamierza otworzyć własną firmę. - Każdy polski obywatel, który się zarejestruje jako bezrobotny może się zgłosić o dofinansowanie na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Trzeba z tego korzystać - podkreśla.