Papież od kilku dni nieustannie wraca do wydanej 18 grudnia przez Dykasterię Nauki Wiary deklaracji „Fiducia supplicans”, choć nie czyni tego wprost. Watykańskich kurialistów wezwał do rezygnacji ze „sztywnych stanowisk ideologicznych”, które uniemożliwiają im pójście naprzód. A w czasie pasterki mówił o fałszywej wizji Boga, która uniemożliwia dobrą teologię i prawdziwą pobożność.
„Możemy zadać sobie pytanie: w jakiego Boga wierzymy? (...) Zawsze powraca fałszywy obraz oderwanego i obrażającego się bożka, który jest uprzejmy dla dobrych, a złości się na złych; boga stworzonego na nasze podobieństwo, przydatnego tylko do rozwiązywania naszych problemów i usuwania naszych nieszczęść. On natomiast nie używa magicznej różdżki, nie jest komercyjnym bożkiem »wszystkiego i natychmiast«; nie zbawia nas naciśnięciem guzika, lecz staje się bliskim, aby zmienić rzeczywistość od wewnątrz. A jednak, jakże zakorzeniona jest w nas światowa idea boga dalekiego i kontrolującego, surowego i potężnego, który pomaga swoim zwyciężać nad innymi!” – wskazywał papież.