Zostawia ludziom pełną swobodę w wyborze przyszłego zawodu, skutkiem czego podejmują oni błędne decyzje. Dla astronomów czy filozofów nie ma przecież pracy. Pań od marketingu jest mnóstwo, podobnie jak speców od zarządzania czy politologów. Brakuje natomiast ludzi znających konkrety, czyli umiejących spawać, przekuwać, naprawiać, szyć, murować czy heblować. No bo dlaczego ktoś ma się nagle zainteresować tynkowaniem, skoro wszędzie – w telewizji, grach, książkach – widzi tylko prezesów, komandosów i złodziei?

Gra Car Mechanic Simulator 2018 stara się odwrócić tę niekorzystną tendencję. Pokazuje od kuchni zawód mechanika pracującego w przytulnym i wygodnym warsztacie gdzieś poza granicami naszego kraju. Dlaczego nie u nas? To widać po samochodach. Nie ma tu 17-letnich seicento ani powypadkowych, szpachlowanych opli. Są za to opływowe wozy sportowe, przyjemne dla oka limuzyny i pięknie starzejące się klasyki. Każdy z nich wymaga jakichś poprawek wykonanych dłonią fachowca, które zdezelowany wrak potrafią zamienić w mechaniczne dzieło sztuki.

Zabawa polega na rozkręcaniu wozów, odszukiwaniu uszkodzonych części, naprawianiu ich bądź zastępowaniu nowymi elementami, wreszcie skręceniu wszystkiego do kupy. Być może brzmi to mało emocjonująco, ale wciąga. Frajdę sprawia zwłaszcza wyszukiwanie złomów i zamienianie ich w błyszczące cacka, po czym sprzedawanie z zyskiem. Przy okazji można się sporo nauczyć o budowie samochodów, a także zrelaksować. To nie jest gra, która stresuje. Klikanie w śrubki, przekładnie czy wały korbowe odpręża. Car Mechanic Simulator 2018 ma też swoje wady. Denerwuje zbyt wolny rozwój głównego bohatera, z czym wiąże się dostęp do wielu przydatnych narzędzi. Mimo to program nie ma żadnej konkurencji, a więc do zobaczenia w warsztacie!

Car Mechanic Simulator, Red Dot Games

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95